W ubiegłym roku wziąłem kredyt we frankach. Teraz sprzedałem stare mieszkanie, więc mam gotówkę i zastanawiwm się, czy warto teraz spłacić kredyt, czy też ulokować pieniądze na dobrym koncie i słacać zgodnie z harmonogramem spłat? N, 31-05-2009 Forum: Wszystko o kredytach hipotecznych - Warto spłacić kredyt we frankach? Jak uniknąć pułapki kredytu we frankach? Aby uniknąć pułapki kredytu we frankach, należy przed podjęciem decyzji o zaciągnięciu takiego kredytu dokładnie zapoznać się z jego warunkami. Należy zwrócić szczególną uwagę na wysokość oprocentowania, wysokość raty, a także na to, czy kredyt jest ubezpieczony od ryzyka zmiany kursu walut. Przed podpisaniem umowy należy Kredyt hipoteczny zaciągnięty we frankach szwajcarskich również można przenieść, jednak nie zawsze będzie to korzystne dla kredytobiorców. Tego typu zobowiązania są jednymi z najdroższych na rynku , a zatem zdecydowanie lepszym posunięciem będzie wynajmowanie nieruchomości i spłata zobowiązania z uzyskiwanych w ten sposób Kredyt we frankach a sprzedaż mieszkania. Nieruchomości stosunkowo wolno tracą na wartości. W standardowej sytuacji, w miarę spłaty kredytu, wysokość zadłużenia się zmniejsza, ale wartość mieszkania pozostaje na podobnym poziomie. W momencie jego sprzedaży jesteśmy więc w stanie nie tylko spłacić pozostały kredyt, ale często Jest ciekawie. Wygląda na to, że… bardziej opłaciłby się w tym okresie (10 lat, czyli nie mówimy o końcowym bilansie, a „wyniku cząstkowym”) kredyt we frankach. Kredytobiorca złotowy przez 10 lat zapłacił 342 700 zł rat (w zaokrągleniu), w tym 192 600 zł odsetek. Z kolei kredytobiorca frankowy przez 10 lat zapłacił 263 600 Napisał Alina Kownacka. 3 stycznia 2023. w Poradnik Frankowicza. A A. 0. Sprawy frankowe należą do bardziej skomplikowanych i zwykle są wieloaspektowe. Szybko, sprawnie i z sukcesem nie poprowadzi ich pierwszy z brzegu adwokat lub radca prawny, pomimo że posiada wykształcenie prawne i ukończył aplikację. Sprawy dotyczące kredytów w . Stara zasada mówi: pożyczaj pieniądze w tej walucie, w której zarabiasz. Jednak przed 2010 r. niższe oprocentowanie kredytów hipotecznych w obcej walucie, łagodniejsze wymogi banków i korzystny kurs franka szwajcarskiego wywołały istną lawinę kredytów frankowych. Dziś wszyscy „frankowicze” mają na głowie podobny problem. Gdy gwałtownie skoczył kurs szwajcarskiej waluty, a przez to raty kredytów zwiększyły się o kilkaset złotych miesięcznie. Wzrosło też znaczenie korzystnej wymiany walut. Ile można zaoszczędzić na jednej racie kredytu frankowego? Czwartek, 29 sierpnia 2019 r., godz. 14:15, sprawdzamy kurs wymiany walut w jednym z działających w Polsce banków oraz w portalu Bank skupuje szwajcarską walutę po 3,8778 zł, sprzedaje zaś po 4,1892 zł. Spread, czyli różnica między kursem sprzedaży i kupna wynosi, tu 31,14 gr na jednym franku. Teraz Skup po 4,0109 zł, sprzedaż w cenie 4,0401 zł. Spread wynosi zatem 2,92 gr. Na pierwszy rzut oka uwagę przykuwa fakt, że o wiele mniej zarabia na jednostce waluty, co wydaje się o tyle zrozumiałe, że specjalizuje się w tym zakresie. Dla banków główne obszary działalności stanowią kredyty, lokaty, przelewy, operacje gotówkowe, karty kredytowe. Nie muszą więc przykładać priorytetowej wagi do wymiany walut, tylko traktować to jako jeden z dodatków. Idźmy jednak dalej. Załóżmy, że co miesiąc dźwigamy ratę kredytu hipotecznego wynoszącą 400 CHF. Aby kupić taką kwotę w to w czwartek 29 sierpnia 2019 r. potrzebowalibyśmy ok. 1619,20 zł. Tymczasem w wybranym do porównania banku musielibyśmy wysupłać ok. 1675,68 zł, czyli o 56,48 zł więcej. Nie trudno policzyć, że rocznie ta różnica urośnie do kwoty 677,76 zł. Tyle wystarczy, by wyjechać na weekend do urokliwego kurortu. Jest w zasadzie pewne, że w tym okresie kursy kupna i sprzedaży w banku oraz w będą się wielokrotnie zmieniać, np. w reakcji na lokalne i globalne wydarzenia gospodarcze i polityczne czy też ze względu na prawa popytu i podaży. Różnica między kursem w banku a w może się jednak utrzymywać na mniej więcej podobnym poziomie. Co, jeśli tak pozostanie przez cały okres spłaty kredytu, czyli przez – dajmy na to – 30 lat? Wystarczy proste mnożenie, by dowiedzieć się, że wówczas dochodzimy do kwoty ponad 20 tys. zł. Tyle wystarczy, by wyjechać w podróż w najodleglejszy zakątek świata. Chyba każdy przyzna, że gra staje się warta zachodu. Skąd się wzięła wielka fala „frankowiczów”? W 2004 r. Polska wchodziła do Unii Europejskiej, złoty umacniał się, przed naszym krajem otwierały się nowe perspektywy, a przed polskimi pracownikami cały unijny rynek pracy. Patrzyliśmy w przyszłość z większym optymizmem. Wiele rodzin odważniej podchodziło do realizacji marzeń o nowym domu czy większym mieszkaniu. Kłopot polegał na tym, że dla części z nich kredyty w złotych, których oprocentowanie wynosiło kilkanaście procent, były najzwyczajniej niedostępne. Portal wspomina, że w tamtych latach jednym ze sposobów na podniesienie zdolności kredytowej stawał się nisko oprocentowany kredyt we frankach szwajcarskich. Jeszcze jedna istotna informacja: w maju 2005 r. frank kosztował nieco ponad 2,5 zł. Mimo że Komisja Nadzoru Finansowego już wtedy zwracała uwagę na ryzyko pożyczania pieniędzy w obcej walucie, lawina ruszyła. W roku 2008, gdy w maju frank kosztował już tylko ok. 2 zł(!), Polacy zaciągnęli rekordowe zobowiązania w szwajcarskiej walucie. A przecież działające w Polsce banki udzielały kredyty nie tylko we frankach szwajcarskich, lecz także w euro. I nie było rzadkością, że przewalutowanie w banku, w którym pożyczaliśmy pieniądze, okazywało się dla spłacającego bardzo niekorzystne. Z początku jeszcze nie wszyscy się tym przejmowali… Internetowa wymiana walut pozwala oszczędzić czas i pieniądze W maju 2012 r., czyli ledwie cztery lata później jednostka szwajcarskiej waluty była już jednak o ok. 1,5 zł droższa. „Frankowiczom” zaczynało to doskwierać, bo raty nagle wzrosły, i nie była to podwyżka bagatelna, a w przeliczeniu na złote kredyt stawał się monstrualnie wysoki. Czary goryczy dopełniały bankowe kursy wymiany walut – z reguły o wiele mniej korzystne dla klientów w porównaniu z cenami obowiązującymi wtedy w kantorach. Na szczęście właśnie w tym okresie popularność zaczęły zdobywać serwisy wymiany walut online. oprócz chwytliwej nazwy zaoferował ludziom solidną i czytelną usługę, która wielu ludziom mogła wydawać się wręcz rewolucyjna. Z jednej strony – bez potrzeby wychodzenia z domu do kantoru stacjonarnego. Z drugiej strony – bez godzenia się na dyktat banków. Każdy mógł sam wymienić złote na franki czy euro oraz inne waluty, a następnie przelać na swoje konto bankowe, by następnie uregulować ratę kredytu. I dzięki temu, co już wyżej wyliczyliśmy wg dzisiejszych realiów, sporo zaoszczędzić. A przecież kilka lat temu różnice w spreadach i kursach pomiędzy tym, co proponowały banki a ofertą bywały jeszcze większe. Zatem kredytobiorcy mieli jeszcze więcej do stracenia lub zyskania. Warto wiedzieć, że gama usług z czasem stawała się coraz szersza, powiększał się też wybór walut, pojawiały się intuicyjne aplikacja ułatwiające realizowanie transakcji z urządzeń mobilnych, czyli najczęściej smartfonów. Klienci mogli między sobą sprzedawać i kupować walutę w transakcjach społecznościowych. Później dostali też możliwość wykonywania przekazów pieniężnych z jednoczesną wymianą walut. Mogli już wtedy spłacać zobowiązania w obcych walutach bezpośrednio z bez potrzeby przelewania środków na rachunek w swoim banku. Realia się zmieniły, kredyty zostały W 2014 r. kredyty hipoteczne stały się trudniej dostępne. W życie weszła tzw. Rekomendacja S, która zaostrzyła warunki udzielania kredytów o wkład własny. Była ona jednak przede wszystkim reakcją na rosnące problemy oraz pretensje „frankowiczów”. Zobowiązywała bowiem banki, aby kredytów udzielały w takiej walucie, w której zarabia kredytobiorca. Dziś pracujący za granicą Polacy, o ile wykażą się wszelkimi wymaganymi zaświadczeniami o wysokości zarobków oraz zdolnością kredytową, nadal mogą się ubiegać o kredyt np. we frankach czy też wspólnej europejskiej walucie na zakup nowego domu czy mieszkania. Jeśli jednak ich formuła zatrudnienia za granicą okazuje się dla banku niewiarygodna, sposobem na wyjście z kłopotu może być np. zarabiający w złotych współkredytobiorca. „Frankowicze” z kolei nadal zmagają się z kursem szwajcarskiej waluty, który dziś sięga już ponad próg 4 zł. Jest zatem prawdopodobne, że po kilku latach wartość ich zobowiązań, zamiast zmaleć, wzrosła niemal dwukrotnie. Szacuje się, że poziom zadłużenia wszystkich polskich „frankowiczów” wciąż grubo przekracza ponad 100 mld zł. Część z nich dochodzi swoich racji poprzez procesy sądowe, kolejni oczekują na systemową pomoc ze strony państwa. Tymczasem wysokość rat ograniczają, korzystając z usług portalu bo to się po prostu opłaca. #1 mateuszfara Nowy użytkownik 3 postów Napisany 25 czerwiec 2020 - 11:42 Pomimo zapewnień banków okazało, się że kurs franka szwajcarskiego nie jest stabilny a wykazuje tendencje do nieustannego wzrostu wobec wszystkich walut Dzisiaj przeważająca część frankowiczów czuje się oszukana i boryka się ze spłatą rosnących rat kredytu, co nierzadko również przysparza poważnych problemów finansowych. Masz kredyt indeksowany i denominowany do waluty obcej? Borykasz się z problemami związanymi z ich spłatą? Masz kredyt we frankach szwajcarskich zaciągnięty w latach 2005 - 2008 lub spłaciłeś go w okresie 2010-2020? Pisz na priv Mobile: +48 79744847 Załączone pliki 95,08KB 0 pobrań Wróć do góry spłacać wcześniej kredyt we frankach Kredytobiorcy frankowi, zmagający się od lat ze spłatą kredytu frankowego, często zastanawiają się jak pozbyć się tego problemu. Intuicyjnie, wydaje im się, że problem ten można rozwiązać np. poprzez wcześniejszą spłatę kredytu. I tutaj pojawia się pytanie, czy takie rozwiązanie będzie korzystne dla kredytobiorcy frankowego. Dzisiejszy artykuł ma na celu odpowiedzenie na powyższe pytanie. spłacać wcześniej kredyt we frankach Jak dokonać wcześniejszej spłaty kredytu frankowego? Co trzeba przygotować? Wcześniejsza spłata kredytu frankowego wymaga poczynienia pewnych przygotowań. Po pierwsze należy ustalić, jaką dokładnie kwotę trzeba wpłacić na rzecz Banku. Najłatwiejszym rozwiązaniem jest sprawdzenie tej informacji w bankowości elektronicznej. Dla osób, które nie mają konta elektronicznego (albo z niego nie korzystają) konieczna może się okazać wizyta w placówce Banku. Pracownik Banku powinien nam wówczas wskazać dokładną wysokość salda kredytu, czyli kwoty pozostającej do spłaty. Następnie należy ustalić wysokość kursu sprzedaży PLN/CHF, jaki obowiązuje w banku. Po tym kursie nastąpi przeliczenie wpłacanych przez nas środków. Oczywiście nie dotyczy to osób, które zawarły aneks do umowy kredytu i spłacają raty bezpośrednio w CHF. Gdy wiemy już jaką kwotę powinniśmy wpłacić na rzecz Banku, pozostaje nam ostatnia czynność, jaką jest zlecenie dyspozycji wcześniejszej spłaty. W tym miejscu należy bowiem zauważyć, że w niektórych Bankach sama wpłata środków na konto przeznaczone do spłaty kredytu nie będzie równoznaczna ze wcześniejszą spłatą kredytu. Niektóre Banki bez naszej wcześniejszej dyspozycji nie pobiorą od nas środków w wyższej kwocie aniżeli rata kredytu. W związku z powyższym warto zapoznać się z warunkami umowy dot. wcześniejszej spłaty kredytu. spłacać wcześniej kredyt we frankach Korzyści płynące z wcześniejszej spłaty kredytu we frankach. Decydując się na wcześniejszą spłatę kredytu we frankach, powinniśmy rozważyć wszystkie „za” i „przeciw”. Do zalet wcześniejszej spłaty kredytu należy niewątpliwe pewnego rodzaju komfort psychiczny. Spłacając kredyt, niejako pozbywamy się tego problemu i już nie musimy sobie nim zaprzątać głowy. Z pewnością łatwiej wchodzi się na konto, nie musząc za każdym razem oglądać zaznaczonej na czerwono kwoty kredytu pozostałej do spłaty, a jednocześnie nie musząc się przejmować tym, że frank szwajcarski poszedł znowu w górę. Dla kredytobiorców, którzy zaciągali kredyt przy stosunkowo wysokiej marży (np. 2-3%) dużą korzyścią są także oszczędności na odsetkach. Wcześniejsza spłata kredytu pozwala bowiem na duże oszczędności w tym zakresie. Do korzyści należy także możliwość zawnioskowania o wykreślenie wpisu o hipotece z księgi wieczystej nieruchomości. Dzięki temu wartość naszej nieruchomości nieco wzrośnie, a jednocześnie będzie ona atrakcyjniejsza dla potencjalnych kupujących. Wady wcześniejszej spłaty kredytu frankowego Zdaniem ekonomistów aktualnie nie opłaca się spłacać w całości kredytu frankowego. Wynika to z tego, że kurs franka jest najwyższy od kilku lat. Tym samym wcześniejsza spłata kredytu będzie wiązała się ze stratą kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych na samych różnicach kursowych. Rozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się zatem wstrzymanie z tą decyzją, do czasu aż kurs franka spadnie. Dzięki temu można poczynić spore oszczędności. Oczywiście dla osób, które zakupiły już franka szwajcarskiego, będzie to bez znaczenie, niemniej jednak pamiętajmy, że w Polsce nadal dominującym sposobem oszczędzania jest gromadzenie środków w walucie krajowej. Dalej należy mieć na uwadze fakt, iż kredyty frankowe są bardzo nisko oprocentowane. Dzięki temu bardziej opłaca się przeznaczyć zaoszczędzone środki na inwestycje. Wyjaśniając powyższe, należy wskazać, że oprocentowanie kredytów frankowych składa się z dwóch składników: wskaźnika LIBOR oraz marży banku. Po nagłym wzroście kursu franka szwajcarskiego wskaźnik LIBOR poszedł mocno w dół i obecnie przyjmuje ujemną wartość na poziomie ok. -0,75 %. Do tego wskaźnika jest doliczana marża banku. Zwykle wynosi ona ok. 1-2 %. W praktyce oznacza to, że osoby, które mają w umowie kredytu wpisaną marżę Banku na poziomie 1,25% płacą odsetki w wysokości 0,5%. Dla przykładu aktualnie najtańsza oferta kredytu złotowego jest oprocentowana na poziomie ok. 2,25-2,5%. Alternatywy dla wcześniejszej spłaty kredytu frankowego Niektórzy kredytobiorcy frankowi mają możliwość pozbycia się problemu wiążącego się z kredytem frankowym bez konieczności spłacania całości kredytu. W niektórych umowach występują bowiem tzw. klauzule abuzywne, czyli postanowienia umowne, które są niedozwolone w obrocie z konsumentem. Jeśli takie klauzule występują w umowie, to najprawdopodobniej umowa kredytu jest nieważna. W konsekwencji kredytobiorca frankowy może domagać się jej unieważnienia, bądź też odfrankowienia (więcej o tym dowiesz się z naszego krótkiego poradnika) Wskutek unieważnienia umowy, bądź jej odfrankowienia kredytobiorca frankowym niejednokrotnie może zaoszczędzić od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych. Wynika to z tego, że po ustaleniu nieważności umowy kredytu – kredytobiorca musi zwrócić na rzecz Banku wyłącznie kwotę udostępnionego mu kredytu (bez odsetek i innych kosztów okołokredytowych). Bank z kolei musi zwrócić na rzecz kredytobiorcy frankowego wszystkie wpłacone dotąd przez niego środki. W praktyce najczęściej wygląda to tak, że kredytobiorca przez ostatnie kilkanaście lat spłacania kredytu wpłacił na rzecz banku mniej więcej tyle, ile wyniosła kwota kredytu. W takiej sytuacji po unieważnieniu umowy Frankowicz nie musi już nic wpłacać na rzecz Banku. Podsumowanie Chcąc pozbyć się kredytu frankowego, warto rozważyć wszystkie opcje. Wizyta u doradcy finansowego oraz skonsultowanie tego, czy opłaca się nadpłacać, czy też spłacić kredyt z pewnością będzie dobrą decyzją. Warto również skonsultować z prawnikiem, czy zawarta z Bankiem umowa zawiera postanowienia abuzywne, a jeśli tak to czy można z tym coś zrobić. Aktualnie wiele kancelarii świadczących usługi w tym zakresie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientów i świadczy je również w formie zdalnej. Dzięki temu nie wychodząc z domu mamy możliwość konsultacji i omówienia naszej sytuacji. Temat kredytów we frankach co jakiś czas pojawia się na czołówkach gazet i bulwersuje opinię publiczną. Warto dowiedzieć się jednak, na czym polegały kredyty we frankach oraz jakie jest podłoże obecnego sporu i sposoby jego rozwiązania. Jeszcze kilka lat temu kredyt we frankach był jednym ze standardowych sposobów na zakup nieruchomości. Kusił przede wszystkim atrakcyjnymi warunkami finansowymi i oprocentowaniem zdecydowanie niższym od tego, na które mogli liczyć kredytobiorcy zaciągający zobowiązanie w polskiej walucie. Według szacunków na kredyt we frankach mogło zdecydować się nawet ok. miliona osób. Co wyjątkowo ważne: nie wszyscy klienci finalnie stracili na tym zobowiązaniu. Wiele zależy natomiast od tego, w którym momencie się na nie zdecydowali. Pod uwagę należy przy tym brać przede wszystkim kurs franka szwajcarskiego. Kredyt we frankach cieszył się sporą popularnością ze względu na stabilność waluty, nagły wzrost notowań odbił się natomiast negatywnie na wysokości regulowanych rat. Sprawy frankowiczów są jednak zdecydowanie bardziej skomplikowane, warto przyjrzeć im się bliżej, biorąc pod uwagę pełen przekrój czynników. Kredyt we frankach: o co chodzi? W standardowej sytuacji spłata kredytu hipotecznego jest dosyć transparentna: klient wnioskuje o ściśle ustaloną kwotę w PLN, a po uzyskaniu zobowiązania spłacą ją zgodnie z przyjętym harmonogramem, poza kapitałem musi natomiast uregulować część odsetkową, na którą składa się stawka WIBOR oraz marża banku. Jako że reguluje kredyt mieszkaniowy w tej samej walucie, w której osiąga dochody, zasadniczo jedynym czynnikiem, który może wpłynąć na wysokość rat, jest zmiana stóp procentowych, których wysokość ustala Rada Polityki Pieniężnej. W przypadku ich obniżania rata będzie niższa, podwyższenie stóp oznacza natomiast wzrost wysokości płatności. Kredyt we frankach działał jednak na innej zasadzie. Choć ostatecznie był wypłacany w polskich złotych, dochodziło do indeksacji lub denominacji do franka szwajcarskiego. Zasadniczo rzecz biorąc, kredytobiorca spłacał zadłużenie wyrażone we frankach szwajcarskich, natomiast na wysokość oprocentowania wpływ miał LIBOR CHF, czyli referencyjna wysokość oprocentowania depozytów i kredytów na rynku międzybankowym w Londynie w odniesieniu do franka szwajcarskiego. W tamtym okresie kredyt we frankach był korzystny ze względu na zdecydowanie niższe oprocentowanie oraz atrakcyjny i stabilny kurs franka szwajcarskiego. Mechanizm działania kredytu we frankach Jak widać, kredyt we frankach jest znacząco bardziej skomplikowany od standardowego kredytu hipotecznego, który można uzyskać w polskich złotych. Różni się także nieco od kredytu w walucie obcej, w ramach którego zarówno wypłata środków, jak i spłata zobowiązania odbywałaby się w tej walucie bez przewalutowania (taki kredyt mogą uzyskać np. osoby zarabiające w walucie obcej). Kredyty frankowe były natomiast wypłacane w polskich złotych (w tej walucie dochodziło w końcu do zakupu nieruchomości), jednak samo zadłużenie było wyrażone we frankach szwajcarskich, w tej walucie regulowane były również raty. Kredyt frankowy miał przy tym dwa warianty: w przypadku kredytu denominowanego w umowie kredytowej widniała kwota wyrażona w walucie obcej, co wiązało się z ryzykiem uzyskania przez kredytobiorcę kwoty odbiegającej od tej, którą zamierzał otrzymać, w związku z wahaniami kursu. Osoby wnioskujące o indeksowany kredyt we frankach z góry wiedziały, jaką kwotę w złotych otrzymają, jednak była ona przeliczana przez bank zgodnie z obowiązującym kursem do franka szwajcarskiego. Wartości w tej walucie widniały również w harmonogramie spłaty, jednak najczęściej kredytobiorcy regulowali je w polskich złotych, a bank sam dokonywał przewalutowania, co było również niekorzystne z punktu widzenia klienta, ponieważ musiał pokryć spread walutowy, czyli różnicę pomiędzy kursem kupna a kursem sprzedaży. Kiedy udzielano kredytów frankowych? Kredytów we frankach udzielano na dobrą sprawę już od połowy lat 90., jednak szczyt ich popularności przypadł na pierwszą dekadę XXI wieku. Wynikało to z dwóch podstawowych czynników: Korzystnego kursu franka szwajcarskiego w relacji do złotego, Wyjątkowo atrakcyjnej stawki LIBOR w stosunku do WIBOR. Pokazują to dane zebrane przez NBP. Na początku 2004 roku LIBOR-3M w stosunku rocznym wynosił 0,26%, podczas gdy WIBOR dla PLN był znacznie wyższy i plasował się na poziomie 5,52%. Kurs franka pomiędzy 2004 a 2008 rokiem natomiast systematycznie spadał. Na początku wynosił ok. 3 zł, jednak w 2008 roku spadł do ok. 2 zł. Liczby przemawiały więc na korzyść kredytu frankowego. Realne oprocentowanie kredytu we frankach w 2008 roku wynosiło ok. 4,6%, natomiast kredyt w złotówkach wiązał się z oprocentowaniem na poziomie 8%. Przekładało się to rzecz jasna na zainteresowanie klientów: w samym tylko 2008 roku udzielono kredytów frankowych na łączną kwotę 56 mld zł. Czy kredyty frankowe były opłacalne? Kwestia kursu CHF Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy kredyty we frankach były opłacalne. Wiele zależy przy tym od tego, kiedy zostały zaciągnięte. Jak pokazują liczby, w pewnym okresie było to bardzo opłacalne rozwiązanie, z czego kredytobiorcy zdawali sobie sprawę. Wielu z nich nie uwzględniało jednak czynnika ryzyka, jakim była możliwość wzrostu wartości franka szwajcarskiego, co przekładało się bezpośrednio na wysokość regulowanych rat. Gdy 17 lipca 2008 roku kurs CHF spadł poniżej 2 zł, mnóstwo Polaków postanowiło skorzystać z bardzo atrakcyjnej oferty. Taka sytuacja utrzymała się jednak zaledwie przez kilka miesięcy, a dodatkowo skomplikował ją globalny kryzys finansowy. Wkrótce kurs skoczył powyżej poziomu 3,30 zł. 6 września 2011 roku Szwajcarski Bank Narodowy wprawdzie „usztywnił” kurs wobec euro, co na pewien moment ustabilizowało również falę wzrostów, jednak 15 stycznia 2015 roku doszło do jego odblokowania, w związku z czym frankowicze mieli poważny powód do zmartwień. W ciągu jednej sesji kurs franka szwajcarskiego skoczył z 3,55 zł do 4,32 zł, a wydarzenie to jest określane mianem czarnego czwartku. Co ważne: pewną formą rekompensaty jest ujemna stopa LIBOR. Kredyt frankowy był więc opłacalny dla osób, które zdecydowały się na niego jak najwcześniej. Klienci podpisujący umowy w 2004 roku w większości przypadków mogli sporo zaoszczędzić na niskim kursie franka, nawet wliczając w to konieczność pokrycia spreadu walutowego. W zdecydowanie gorszym położeniu znaleźli się natomiast kredytobiorcy, którzy zaciągali zobowiązania w 2008 roku, a więc w krótkim okresie bardzo korzystnego kursu. Sytuacja zmieniła się dynamicznie, a w wielu przypadkach saldo ich zadłużenia realnie bardzo wzrosło. Zastrzeżenia frankowiczów Zamieszanie wokół kredytów frankowych wynika jednak z kilku czynników. Argumenty przytaczane przez frankowiczów często znajdują przy tym zrozumienie w oczach sądów rozpatrujących poszczególne sprawy. Należą do nich: Wprowadzanie w błąd przez pracowników co do sposobu rozliczania kredytu, Nieinformowanie o ryzyku walutowym, Korzystanie z niekorzystnego z punktu widzenia klienta kursu franka szwajcarskiego, Stosowanie klauzul abuzywnych, Brak zabezpieczeń przed ryzykiem kursowym, Złe szacowanie zdolności kredytowej kredytobiorców. Państwo wobec kredytów frankowych Warto mieć jednak świadomość, że odpowiednie instytucje zaczęły podejmować działania stosunkowo wcześnie. Pierwsza rekomendacja S KNF zobligowała banki do bardziej rygorystycznej oceny zdolności kredytowej osób zainteresowanych kredytem we frankach, w związku z czym od 2007 roku, aby go uzyskać, trzeba było posiadać większe możliwości finansowe. Poza tym konieczne było również prezentowanie symulacji wartości zobowiązania w przypadku zwiększenia kursu CHF oraz wzrostu stóp procentowych, a kredytobiorca musiał złożyć oświadczenie o świadomości istnienia ryzyka. Od 2009 roku instytucje zostały natomiast zobligowane do skrupulatnego informowania klientów o spreadzie walutowym, zyskali przy tym możliwość spłaty rat bezpośrednio we frankach szwajcarskich, dzięki czemu nie musieli polegać na bankowym kursie. r. weszła w życiu ustawa antyspreadowa, pozwalająca na regulowanie kredytów w walucie, do której były indeksowane lub ustalenie w umowach czytelnych kryteriów, zgodnie z którymi będą przeliczane. Następne rekomendacje KNF były jeszcze bardziej restrykcyjne: obecnie uniemożliwiają także wydawanie kredytów w innej walucie niż ta, w której osiągane są dochody kredytobiorcy. Wsparciem dla frankowiczów ma być także Ustawa z dnia 9 października 2015 r. o wsparciu kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy i znajdują się w trudnej sytuacji finansowej, która była następnie wielokrotnie nowelizowana. Kredyty we frankach – wyrok TSUE Oczywiście przełomowe znaczenie zyskał wyrok TSUE ws. frankowiczów. W ten sposób określa się orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej związane z pytaniem prejudycjalnym zadanym przez Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie państwa Dziubaków, którzy przekonywali, że bank Raiffeissen zastosował nieważne postanowienia umowne dotyczące przeliczania zadłużenia z polskich złotych na franka szwajcarskiego przy kredycie indeksowanym do waluty obcej. TSUE stwierdziło, że zgodnie z prawem Unii Europejskiej zapisy powinny zostać usunięte, a możliwe jest również unieważnienie tych umów, jeżeli zmieni to ich charakter. Zasadniczo może to w związku z tym doprowadzić do sytuacji, w której kredytobiorca będzie zobligowany do zwrócenia kwoty, którą pożyczył, jednak kredytodawca będzie musiał dokonać zwrotu pobranych odsetek i prowizji. W przypadku kredytu we frankach wyrok TSUE okazał się solidnym wsparciem dla kredytobiorców. Sądy zdecydowanie częściej stają po ich stronie. Co ważne: dotyczy to nie tylko aktywnych umów, ale również kredytów frankowych, które zostały już spłacone. Warto mieć jednak świadomość, że dotyczy to wyłącznie umów, w których znajdują się niedozwolone klauzule. Co mogą zrobić frankowicze? Obowiązujące prawo daje frankowiczom do dyspozycji kilka możliwości na zdecydowanie skuteczniejsze radzenie sobie z zadłużeniem. Warto mieć przy okazji świadomość, że w przypadku części z nich realne zadłużenie w przeliczeniu na złotówki jest nawet o kilkadziesiąt procent wyższe od tego, które zaciągali na początku. W związku z tym mogą Dokonać przewalutowania kredytu: frankowicze mogą przewalutować kredyt z franków na złotówki. Nie będzie to jednak często korzystne z ich perspektywy, ponieważ wysoki kurs franka sprawia, że zobowiązanie tego typu byłoby zdecydowanie droższe. Spłacać kredyt we frankach: korzystniejsze może okazać się samodzielne skupowanie franka szwajcarskiego np. za pośrednictwem kantorów internetowych. Dzięki temu można zaoszczędzić sporo na spreadzie walutowym i np. akumulować walutę w okresach, kiedy kurs jest atrakcyjniejszy. Skorzystać ze wsparcia BGK: niektórzy kredytobiorcy mogą również wnioskować o wsparcie BGK na pokrycie rat z tytułu kredytu we frankach. W ten sposób można uzyskać maksymalnie 72 tysiące złotych. Złożyć reklamację z tytułu istnienia klauzul niedozwolonych: w ten sposób można dojść z bankiem do porozumienia w sprawie kredytu frankowego lub wystąpić na drogę sądową i dążyć do unieważnienia umowy kredytowej. Co ważne: odfrankowienie może być realną opcją zarówno przy kredytach indeksowanych, jak i denominowanych. Ile jest obecnie kredytów we frankach? Obecnie, zgodnie z najnowszymi rekomendacjami KNF, uzyskanie kredytu frankowego na takich zasadach, na jakich udzielano je frankowiczom, jest niemożliwe. Wciąż jednak wiele osób spłaca zobowiązania zaciągnięte wcześniej. Według KNF w 2020 roku łączna suma zobowiązań z tego tytułu wynosiła ok. 100 mld zł. Na koniec grudnia 2019 roku zgodnie z danymi BIK nadal aktywnych było 451,63 tys. umów. Tylko w ciągu dwóch lat (2017–2019) ich liczba spadła o 13,3%. Liczba frankowiczów wynosiła natomiast wtedy 786,62 tys. osób. Zaciągnąłeś kredyt frankowy kilka, a może i więcej lat temu? Ponad dekadę wcześniej kurs franka zaczął rosnąć, ale w 2015 roku to już była prawdziwa katastrofa. Fatalnie odbiło się to na Twoich finansach. Czujesz, że masz zaciśniętą pętlę na szyi. Zastanawiasz się, jak możesz uratować swoją sytuację? Przeczytaj ten tekst!Jakie masz możliwości?Teoretycznie masz kilka opcji. Pierwsza: umówienie się na rozmowę z bankiem, aby:kredyt przewalutować,rozciągnąć spłaty w czasie,negocjować oprocentowanie, marżę wszystko to jednak środki nieprowadzące Cię do pożądanego celu, kompletnie nieopłacalne. Pomogą Ci spłacać kredyt frankowy, ale nie o to tu tylko chodzi. W żaden sposób powyższe opcje nie zapewniają odzyskania pieniędzy z tytułu nadpłaconych rat, a te przecież są ostatnimi czasy nawet dwukrotnie wyższe! Jedyna droga to droga się z adwokatem i porozmawiajcie o Twoim kredycie we frankach. Dzięki temu poznasz dwie kolejne możliwości. Ciekawy, jakie to? Jeśli tak, czytaj kredyt we frankach? Tylko adwokat może Ci pomóc!Zacznijmy od kilku prostych faktów, to nie fizyka kwantowa. Znacznie łatwiej będzie Ci spłacić kredyt we frankach szwajcarskich, jeśli:Twoje raty się obniżą,odzyskasz pieniądze z tytułu nadpłaconych rat, przez co zwiększy się Twoja płynność finansowa,będziesz mieć pewność, że raty w przyszłości będą bardziej stabilne. Na pewno nie urosną dwukrotnie, jak to miało miejsce teraz!Banki udzielające namiętnie kredytów frankowych zwłaszcza w poprzedniej dekadzie stosowały liczne klauzule abuzywne (niedozwolone). To sprawia, że umowy z nimi nie mają mocy prawnej. Po usunięciu z umowy takich zapisów można:uznać, że kredyt wcale nie był udzielony we frankach, ale w polskich złotówkach,całkowicie unieważnić taką opcja to tzw. odfrankowienie kredytu. Dzięki niej odzyskujesz wszystkie nadpłacone raty – może to być kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy! Spotkaj się z adwokatem, koniecznie ekspertem od kredytu we frankach, i dowiedz się, ile bank powinien Ci zwrócić Twoich również możliwość całkowicie anulować umowę zawartą z bankiem. Oddasz więc mu to, co Ci pożyczył, a on zwróci Ci to, co mu wyjście jest dla Ciebie bardziej opłacalne? O tym również dowiesz się od swojego adwokata. Nie czekaj, nie zwlekaj, im szybciej odzyskasz swoje pieniądze, tym szybciej spłacisz kredyt i odzyskasz wolność!Źródło zdjęcia:

jak spłacić kredyt we frankach