Warto więc zadbać, by młody człowiek w wieku 11 - 13 lat odkrył takie tytuły jak najszybciej. Mamy nadzieję, że zamieszczone na powyższej liście książki szybko staną się faworytami nie tylko młodego człowieka, ale i całej rodziny . Czy warto mieć chłopaka/dziewczynę w wieku 12-13 lat? Podoba mi się jeden chłopak i chciałabym jego zapytać o chodzenie ale nie wiem czy to ma sens w takim wieku. Co myślicie? Zobacz 8 odpowiedzi na pytanie: Czy warto mieć chłopaka/dziewczynę w wieku 12-13 lat? Co mogę w takim przypadku dać chłopcu w wieku 16 lat? Prezentacja rodziców i dziadków w takim dniu powinna być dość poważna: Przydatny gadżet: tablet, laptop, smartfon, e-book. Aktualizacja sprzętu komputerowego. Poważny prezent dla hobby młodego człowieka. Ukochana osoba. Karta z zabawkami: Spójrz na różne romantyczne prezenty: Inspiracji na prezent dla chłopca 13 lat możesz także poszukać w centrum handlowym, ale jeśli kompletnie nie wiesz co kupić tylko stracisz czas. Takie kupowanie prezentów może szybko przeobrazić się w czynnik stresujący. A to ostatnie czego chcesz! prezent dla nastoletniego chłopca; Prezent na 11 urodziny chłopca Ile ty masz lat ? XD Nie wiem, porpstu nie rób tego nachalnie tylko dokładnie i powoli. Jądra najwyżej możesz masować xd A tak w ogóle to nie radze robić tego podczas kąpieli. Wtedy masz 90 % szans na zapłodnienie. Bo jak chłopakowi się zrobi dobrze to poleci mu sperma, a jak sperma się dostanie do twojej pochwy to na bank masz Jest sprzeciw internautów. Kilka dni temu Live Nation Polska zapowiedziało koncert Die Antwoord w Polsce. Południowoafrykański zespół, założony w 2008 roku przez Watkina Tudora Jonesa . Miała dopiero 12 lat i całe życie przed sobą. Mowa o Avy White, która została brutalnie zamordowana przez chłopca starszego od niej o zaledwie 2 lata. W chwili popełnienia zabójstwa chłopak miał 14 lat. Sąd skazał go na dożywocie z warunkowym wyjściem z więzienia za trzynaście lat. Nastolatka została zadźgana nożem na oczach swoich przyjaciół. Poszło o filmik zamieszczony na żyje 12-letnia AvyDo zdarzenie doszło pod koniec listopada ubiegłego roku. Włączenie iluminacji świetlnej w Liverpoolu miało być pretekstem do spotkania 12-letniej Avy z koleżankami. Niestety wyjście zakończyło się tragicznie, a dziewczyna już nigdy nie wróciła do domu. Została brutalnie zadźgana nożem przez 14-latka. Funkcjonariusze policji znaleźli dziewczynę leżącą na ziemi z “katastrofalnymi w skutkach obrażeniami”. Widok był dopuścił się 14-latek, którego dane zostały utajnione przez sąd. Brytyjskie media nazywają do Chłopcem A. Miał on podejść do Avy dźgnąć ją nożem, uśmiechnąć się, a następnie uciec. Później chcąc zatrzeć ślady wyrzucił nóż, płaszcz oraz telefon sprawie zeznawali znajomi dziewczyny. Według tego, co powiedzieli, poszło o wideo zamieszczone w aplikacji Snapchat. Bowiem 14-latek z kolegami nagrali telefonem, jak Avy “wygłupiała się” ze swoimi koleżankami, i opublikował filmik w sieci. Nastolatce miało się to nie spodobać i chciała odebrać telefon grupce chłopców. Finalnie doszło do bójki, która ma śmiertelne morderstwa na 12-latceW chwili obecnej zabójca Avy ma już 15 lat. Dopiero teraz został skazany przez sad. Usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością warunkowego wyjścia po 13 latach odsiadki. W czasie procesu chłopak podawał początkowo zmyślone alibi. Później kierował podejrzenia śledczych na zupełnie inną oskarżono również o bezduszne lekceważenie ofiary, gdyż po ataku, gdy 12-latka umierała, ten poszedł do sklepu, zrobił zakupy, a kiedy wrócił do domu grał w Call of Duty. Okazuje się, że przed zabójstwem Avy Chłopiec A miał dopuścić się innych przestępstw, wciąż czeka na wyroki w tych sprawach. W toku śledztwa wyszło, że cierpi on na zespół have released CCTV footage of Ava White's killer running away from the scene, going into a shop and later being arrested #CapitalReports CapitalLivNews (@CapitalLivNews) July 11, 2022Mama ofiary wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią Ava umiera ponownie w każdej chwili, w której nie ma jej z nami, do końca życia — powiedziała w sądzie zrozpaczona. Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco! Obserwuj zabójstwo nastolatkiLiverpool Student, pasjonat fotografii i mieszkaniec Rzeszowa od kiedy pamięta ;) Interesuje się życiem miasta a szczególnie jego rozwojem i inwestycjami. Projekt: Carlos Miele / fot. East News - To ma sens - odparł, gdy wyraziłam swoją opinię. - Jesteś kobietą. Wygląda na to, że ta kolekcja przypadła paniom do gustu. Mężczyznom się nie spodobała. Teraz wiele kobiet ubiera się dla kobiet - podsumował. Sądzę, że chodziło mu o wymyślne Miksy i połączenia: wszechobecne botki, sandałki na obcasach czy najnowsze dziwactwo, czyli skarpeto-buty, wspomniane wcześniej zbroje oraz wszystkie te odjazdowe ciuchy w stylu unisex, które wkrótce pojawią się na rynku. Wygląda na to, że mężczyźni nie szaleją za miksami. Być może są zbyt skomplikowane - oczywiście hybrydy, a nie mężczyźni. Trudno się domyślić, jak je rozpiąć, a co dopiero, w jaki sposób dostać się do środka takich ciuchów. Właśnie w ten sposób znaleźliśmy kolejne źródło odwiecznego konfliktu płci. Niedawno robiłam wywiad z Alberem Elbazem, izraelskim projektantem pracującym dla paryskiego domu mody Lanvin. W trakcie rozmowy wspomniał, że nie lubi kobiet ubierających się dla pań. Jego zdaniem takie zachowanie ma swoje źródła w rywalizacji, a nie w chęci przypodobania się. Prawdopodobnie Elbaz ma rację, choć wydaje się, że umiejętność konkurowania została kobietom zakodowana jakieś 40 tysięcy lat temu. Tak więc wypisanie się z listy oczekujących na buty Spicy Shoes sprzedawane przez dom mody Luis Vuitton prawdopodobnie nie będzie w stanie zmienić naszego biologicznego przeznaczenia. Wiem jednak, co to oznacza. Jest coś poniżającego w kupowaniu ciuchów, co do których masz pokrętnie satysfakcjonującą pewność, że twoje siostry (tak nazywałyśmy kiedyś inne kobiety, w przeciwieństwie do bardziej aktualnej nazwy - "Ostre Suki") będą na nie pożądliwie spoglądać. To takie zniewalające (a może tylko dla mnie, osoby zadręczonej i zniszczonej latami odwiedzania pokazów mody, na których obowiązują tak skomplikowane zasady ubierania się, że tylko kobieta mogłaby mieć nadzieję, że zdoła je rozgryźć). Po prostu zbyt łatwo jest zadowolić mężczyznę. Wystarczy założyć ładną sukienkę oraz parę umiarkowanie seksownych butów. Chodzi o takie obuwie, które nie jest zbyt wyzywające, ponieważ panowie i tak nie rozumieją, na czym polega ten trik. Nie "załapią", nawet jeśli kobiety w takich pantoflach są autoironiczne, a same buty zostały zaprojektowane przez gorącego projektanta z Shoreditch. Panowie są szczęśliwi widząc ładniutką sukienkę oraz buciki. Gdzie tu jest jakieś wyzwanie? Nic dziwnego, że najdroższe kreacje kupują kobiety, które spędzają życie ukryte za zasłoną czadoru (czyli muzułmańskiej zasłony dla kobiet - przyp. Onet). Te panie chwalą się swoimi modnymi kreacjami tylko we własnym gronie. Nie chodzi o to, że panowie nie są w stanie sformułować wyrafinowanych opinii na temat damskiej odzieży. Chodzi o to, że oni mają inne oko. Oni są z Marsa, a my z planety Vuitton (zanim jednak zbombardujecie mnie mailami wiedzcie, że zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie kobiety są takie. Wiem też, że niektóre poważne damy w ogóle nie myślą o ciuchach poza tymi momentami, kiedy piszą do mnie, aby mi powiedzieć, że są inne). Panowie widzą całość: sylwetkę, kolor, to, czy ubranie nie jest za ciasne, jakość (do pewnego stopnia), metkę (do pewnego momentu) oraz kontekst. Kobiety widzą... wszystko. Jasne, że można czasem zadowolić zarówno siebie, jak i swojego mężczyznę bez zakładania dwóch kompletnie niepasujących do siebie szaf. Warto czasem tego spróbować, mając na względzie zgodę i harmonię. Oczywiście ideałem byłoby ubierać się tak, aby zadowolić samą siebie. Ale co zrobić, gdy samozadowolenie zależy od tego czy sprawiamy przyjemność innym? Zaiste tajemnice ubierania się są zbyt skomplikowane, aby je rozwikłać. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-07-08 00:17:55 Ostatnio edytowany przez nikinet1 (2013-07-08 00:19:41) nikinet1 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-18 Posty: 87 Wiek: 28 Temat: Młodszy 10 lat facet...kompletnie nie wiem co robić. Czy warto??? Po krótce opowiem. Jestem 2 lata po rozstaniu, 6-cio letni związek i opisywane tu poznałam w pracy kogoś...Jest młodszy co w mojej pracy nie jest niczym racji mojego stanowiska nie możemy spotykać się jawnie. Nie jest moim podwładnym, jednak nie wchodząc w tłumaczenia tak czy siak nie możemy. W pracy udajemy, prawie ze sobą nie rozmawiamy i obojgu nam to mam 30 lat, on 20. Od razu przypadliśmy sobie do gustu, mamy milion tematów, dobrze nam w swoim towarzystwie no i w łóżku jest rewelacyjnie, choć to i tak skromne określenie. Wyglądam parę lat młodziej, bo średnio oceniają mnie na 25 lat, jednak nie pomyślałam nigdy o spotkaniach z tak młodą jednej strony czuję się przeszczęśliwa, a z drugiej mam mieszane uczucia względem tego "związku".Mimo wszystkiego co nas łączy wydaje mi się nie mieć żadnej przyszłości...Chciałam to zakończyć, rozmawialiśmy, ale do konsensusu nie mu parę pytań na które odpowiedział, które jednak powinny otworzyć mi twierdzi, że tak jak ja nie do końca widzi dalsze perspektywy, jednak chce zobaczyć co będzie dalej, że się okaże za jakiś czas czy z taką różnicą wieku nie chcę się zakochać, jeszcze nie...Jednak powiedział coś co bardzo mnie dotknęło. Może i sama go ku temu pchnęłam swoimi obawami, jednak zapytał:Czy myślisz, że jak będziesz miała 40 lat, a ja 30-ści to utrzymasz mnie w domu?Odpowiedziałam, że nie. On uśmiechnął się tylko kiwając lekko głową po czym dodał, że nawet jeśli partnerzy są w podobnym wieku to ciężko "się utrzymać".Mówił, że szanuje moje uczucia, że nie chce by było mi smutno w pracy i nie bardzo wiem jak mam to rozumieć...Że byłabym świetną przyjaciółką, że jeszcze w życiu będę miała paru facetów, bo jestem atrakcyjna, że on pewnie też będzie miał inne. Za chwilę jednak kotkuje mi, misiuje i temat ucina chcąc próbować że nie było by mu obojętne to gdybyśmy się rozstali, że nie było by "jak gdyby nigdy nic". Na co ja wcześniej zdążyłam odpowiedzieć jemu, że jakoś bym to że chce byśmy się dalej poznawali, najbliższe dni i tygodnie planuje ze mną, tzn. planuje mnie w swoim życiu, a ja sama nie wiem. Wydaje mi się, że on tak samo jak ja sam nie wie czego wrażenie, że jest trochę zbyt pewny siebie, tego że się zakocham, będę cierpiała jak to on mnie zostawi...Z drugiej strony widzę, że udaje twardziela, a potem jest jak nieporadne dziecko...Jest młody, miał okropne dzieciństwo, musiał szybko wydorośleć i stać się twardy, oblec się skorupą. Widać to gołym okiem, jednak chyba próbuję go sama tłumaczyć, a jest po prostu niedojrzały...Czasem mam wrażenie, że jestem "stara", a taka głupia...Ani on, ani ja nie umiemy tego zakończyć, a nie trwa to długo...zaledwie parę chciałam to skończyć, bo myślę przez pryzmat jego osoby, nie jestem mi nie dał, a ja bez jego aprobaty nie do końca może to wszystko faktycznie spowodowane jest strachem co do różnicy wieku?Wiem, że...zauroczyłam się po prostu Tylko czemu tak trudno to zakończyć? Czy to faktycznie nie ma szans?Gdzieś w środku sama wiem niby co zrobić-szczególnie jak sama czytam co napisałam, jednak potrzebuję rady, a nie mam się do kogo o nią zwrócić. Wiem, że może opis trochę pogmatwany, ale tak wyglądała nasza rozmowa...Pozdrawiam cieplutko. 2 Odpowiedź przez Piekielna 2013-07-08 02:38:31 Ostatnio edytowany przez Piekielna (2013-07-08 02:39:28) Piekielna Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-08 Posty: 11 Odp: Młodszy 10 lat facet...kompletnie nie wiem co robić. Czy warto??? Różnica wieku w związku nie stanowi problemu. Problem stanowi brak uczucia, brak szacunku i zrozumienia, brak dojrzałości ze strony partnera, różnica priorytetów... Jeśli czegoś brakuje, w czymś dwoje ludzi za bardzo się różni, związek pada bez względu na ich wiek. Natomiast co się tyczy bezpośrednio Twojej sytuacji, to na Twoim miejscu byłabym w ogóle ostrożna z nazywaniem waszej znajomości związkiem. W moim odczuciu wasza relacja bardziej przypomina romans, bo oprócz tego że macie o czym rozmawiać i dobraliście się w łóżku, tak naprawdę nie łączy was nic więcej. Zachowanie Twojego - nazwijmy go - kolegi, też nie świadczy o tym, że ma bardziej wzniosły stosunek do tego, co was łączy. Chłopak myśli typowymi kategoriami 20-latka, imponuje mu to, że sprawdza się w znajomości z dużo starszą kobietą, dobrze się bawi... Planuje z Tobą najbliższe tygodnie, ale Ty potrzebujesz poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, której on nie jest w stanie Ci zapewnić. 3 Odpowiedź przez KajkaKa 2013-07-08 11:06:08 KajkaKa Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-12 Posty: 388 Odp: Młodszy 10 lat facet...kompletnie nie wiem co robić. Czy warto??? Z tego co czytałam, sporo już i teraz powinnaś szukać raczej czego, co Ci da oparcie, co ma Rozumiem przeszłam niemało. I też związałam się z młodszym. Nas dzieli 8 lat, tyle że on jest już przed trzydziestką (co oznacza oczywiście, że i ja jestem starsza od Ciebie).Też mam sporo wątpliwości. U nas było tak, że on mnie początkowo okłamał w kwestii swojego wieku. Dodał sobie kilka lat. Gdyby tego nie zrobił, nie byłoby nawet opcji, bym spróbowała. Kiedy jednak się dowiedziałam, już zdążył mi się spodobać...Postanowiłam spróbować. On początkowo absolutnie nie widział w niczym problemu (mam też dziecko). Ja ciągle o tym mówiłam, snułam czarne scenariusze, niemal mu wmawiałam, że powinien się związać z młodszą i bez zobowiązań. Uzyskałam tyle że rzeczywiście się zawahał. Choć tłumaczy to tym, że boi się, że mógłby mnie skrzywdzić, że gdyby nam nie wyszło, to jeszcze dziecko skrzywdzi... itp. Ostatnio niemal zerwałam. Odczułam to jego zdystansowanie i uniosłam się honorem. Wygarnęłam mu, że nigdy niczego o sobie nie ukrywałam, że to on nalegał. To było w naszej korespondencji mailowej i na się jednak spotkaliśmy, było ok. Długo rozmawialiśmy. Widzę, że mu zależy, ale też się właśnie. To chyba nasz problem w takich związkach. Chciałybyśmy, by facet nie miał wątpliwości, by zapewniał, że nie zostawi, ze będzie z nami do końca, że dla niego różnica wieku to żaden problem. Tylko zastanawiam się, czy to uczciwe. Przecież oni też mają chyba prawo do wątpliwości. Przecież też widzą, co się dzieje, ile związków się rozpada i czy mogą być pewni, że za te parę lat będziemy dla nich równie atrakcyjne. Sama nie wiem, co mam zrobić. Inwestuję w ten związek mimo wszystko swój czas. On może sobie na to pozwolić, nawet parę lat straty mu nie zaszkodzi, by znaleźć sobie w wieku trzydziestu kliku lat żonę, w zbliżonym do swojego wieku, mieć z nią udane mam mniej czasu na ułożenie sobie normalnej relacji, może jeszcze urodzenie dziecka (chciałabym). Generalnie nie mam problemu ze znalezieniem sobie kogoś. Oczywiście jestem absolutnie wierna, nie szukam nikogo... Tylko właśnie zastanawiam się, czy nie marnuję swojego czasu. Czy to jest tego warte. Choć niestety zależy mi jednak na do Ciebie. Nie tyle martwi różnica wieku, co jego młody wiek. W tym wieku mężczyźni nie są jeszcze raczej też jego podejście do sprawy. Chyba rzeczywiście sam nie wyobraża sobie, by to mogłoby być coś na czemu miałby być problem w utrzymaniu w domu trzydziestoletniego mężczyzny? Przecież wielu w tym wieku ma rodziny, dzieci, nie chodzi po zastanów się jednak. Wiem, że mówienie "nie angażuj się" jest idiotyczne. Im bardziej się staramy, tym mniej nam jeśli dostrzeżesz, że nie myśli poważnie (a chyba na to wygląda), to może nie marnuj tylko czemu w swojej kwestii ja taka mądra nie jestem. 4 Odpowiedź przez kobietawsieci 2013-07-08 12:53:50 kobietawsieci Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-08 Posty: 11 Odp: Młodszy 10 lat facet...kompletnie nie wiem co robić. Czy warto???Wiek nie może byc przeszkodą znamkilka związków, które wyglądają wiekowo tak jak opisujesz i mają się całkiem dobrze i dlugo ze sobą. 5 Odpowiedź przez ja_pogubiona 2013-07-08 17:35:39 ja_pogubiona Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-19 Posty: 216 Wiek: 40 Odp: Młodszy 10 lat facet...kompletnie nie wiem co robić. Czy warto??? Nam nie wyszło. 9 lat różnicy, ja tuż po czterdziestce, rozwódka po kolejnym bardzo traumatycznym związku (opisywanym swojego czasu w dziale "rozstanie, flirt, zdrada").On - kolega z pracy,z pokoju. Po czteroletnim związku zakończonym z powodu kłamstw super choć oboje baliśmy sie żeby nie być dla siebie "lekarstwami" na te poprzednie bardzo bałam się że znowu ktoś mnie skrzywdzi. Tak bałam się "wprowadzić go do domu", poznać z moim nastoletnim synem. Tyle mówiłam żeby pamietał o nim, że on już się naoglądał swojej smutnej i poranionej mamy. że jeśli chce się tylko "zabawić' bez zobowiązań" to nie chcę ,żeby uczetniczył w naszym zapewniał , że ma tego świadomość. Przychodził, gotowaliśmy razem, wychodziliśmy razem we się coraz się zaczęło po ok. trzech miesiącach. Coraz rzadziej przychodził. Wychodził na imprezy - zawsze beze mnie, nigdy mnie nie zaprosił. Musiał się bawić, a ja mu w tym najwyraźniej bym się coraz bardziej. Nie było czułości, słów, gestów. Spotykaliśmy się rano w pracy jak znajomi, wychodziliśmy na papierosa razem. Bez słów było widać, że coś się nie wiemy kto pierwszy miał odwagę powiedzieć że to koniec. Upiliśmy się i się .Mimo, że sama wiem,, że to nie było "to". Boli, bo zaufałam, bo dałam się zwieść czczym obietnicom i znajomi mówią że dobrze się stało, że powinnam to już dawno zrobić. Że było widać jak na dłoni że to nieodpowiedzialny imprezowicz , który nie dojrzał do związku. Nikt nie ma wątpliwości że gdyby to trwało dalej - cierpiałabym coraz co by było za 10 lat? Ja 50 lat a on tuż po mi smutno. Bywało fajnie przez te 5 miesięcy. Odmłodniałam (choć generalnie na wygląd narzekać nie powinnam). Odmłodniałam jakoś tak czas znowu się wyleczyć. Przechodziłam to stosunkowo niedawno. Nie mam coś szczęścia 6 Odpowiedź przez agnik 2013-07-08 21:56:52 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Młodszy 10 lat facet...kompletnie nie wiem co robić. Czy warto??? Z mojego punktu widzenia między wami jest przepaść, o 20 latek to po prostu dziecko. Sytuacja wyglądałaby lepiej gdybyście oboje mieli po 10 lat więcej, byłoby to dwoje w pełnie dorosłych ludzi, chociaż i tu mogłoby być trudno. Jesteś po 6 letnim związku, może taki chłopiec po prostu wydał się niegroźny, ktoś kogo łatwo sobie podporządkować, tudzież kontrolować więc nie może zrobić Ci krzywdy. Związek dla mnie, bez przyszłości, ale jeśli Ci tak dobrze, możesz w nim być. Jednak pamiętaj, że teraz jesteś młodą, atrakcyjną kobietą i masz szanse na ułożenie sobie życia z kimś nie chciałabym powiedzieć w Twoim wieku, ale z kimś, o podobnym stopniu dojrzałości GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 7 Odpowiedź przez Kobietka85 2013-07-08 23:03:48 Kobietka85 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-30 Posty: 109 Wiek: 27 Odp: Młodszy 10 lat facet...kompletnie nie wiem co robić. Czy warto??? Jestem w takim związku. Ja 28 lat, on 21. Jesteśmy razem pół roku. I bardzo Ci kibicuję, bo wiem, że się mnie najwięcej zła dzieje się tak napradę przez moje obawy. Bo wiem, że dla niego to początek drogi. Że gdybyśmy się rozstali, on w parę chwil znajdzie wianuszek dziewcząt o dziesięć lat młodszych ode mnie, kilka razy piękniejszych, bardziej beztroskich i łatwiejszych w codziennym życiu (ja się stresuję, mam świadomość, ile się może zdarzyć, jaki to może być kruchy związek). A ja... Gdybyśmy się rozstali, może przez kilka kolejnych lat byłabym sama? A może zawsze? Są takie sprawa to wstyd. On tego nie mówi, ale przecież gdyby się nie wstydził, nie spędzalibyśmy czasu tylko i wyłącznie w moim mieszkaniu. Od pół roku potrafi być u mnie codziennie. Ale że sam mieszka z rodzicami - mnie do siebie nie zaprosił nigdy. Kiedy była okazja, żebym z nimi porozmawiała, zrobił wszystko, żeby do tego nie sprawa to wspólne mieszkanie, a dokładniej: jego brak. Nie spędzamy razem nawet nocy, bo zawsze wraca spać do domu, gdzie mieszka z rodzicami. A mnie brakuje wspólnego snu, tego, żeby zjeść z kimś śniadanie. I nic się nie zmieni, bo on myśli o wyprowadzce i usamodzielnieniu się dopiero po najważniejsze: dzieci. On chce po 30. roku życia. Ja będę miała wtedy prawie 40 lat...Pokochałam go na tyle, że wierzę, że damy radę, że z czasem to wszystko się zmieni... Widzę, że Ty też się zakochujesz. Tylko pamiętaj, że te i inne obawy nie znikną. Ja czasem myślę, że tak naprawdę kocham i jestem w tym związku, ponieważ nie mam szans na to, żeby być naprawdę szczęśliwą. Nie wierzę, że mogłabym spotkać mężczyznę, który dałby mi miłość, pełne zaangażowanie, wspólne mieszkanie, dziecko i życie. Ostatni związek, w którym byłam, był diametralnie różny. Mężczyzna był starszy ode mnie o 10 lat. Ciągle wymagał, żądał, groził, że jeśli sie nie dostosuję, odejdzie. I odeszłam, gdy uderzył mnie pierwszy rzeczywiście coś w tym jest, że młodszy partner jest wyberany dlatego, że jest bardziej wyrozumiały, ciepły... nie krzywdzi? Nie wiem. Poradzę sobie. 8 Odpowiedź przez nikinet1 2013-07-09 22:57:43 nikinet1 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-18 Posty: 87 Wiek: 28 Odp: Młodszy 10 lat facet...kompletnie nie wiem co robić. Czy warto??? Dziękuję za tak wiele odpowiedzi Dużo myślę ostatnimi dniami, zaczęłam ograniczać kontakt, bo on faktycznie póki co patrzy na mnie chyba bardziej pod kątem seksu, czasem inaczej...sama już nie tylko, że mniej się odzywam ostatnie dni - prawie wcale. Sama chcę dojść do wniosków i chcę by on doszedł do co ma być, a wydaje mi się, że chyba jednak uda się to zakończyć, bo nie wiem czy pasujemy do niby są fajne, ale też trochę puste, bo co nas tak naprawdę łączy???PIEKIELNA - masz sporo racji, jednak ja słowo związek wzięłam celowo w cudzysłów, bo wszyscy dobrze wiemy czym to jest Wydaje mi się, że choć chwile spędzone wspólnie są naprawdę ok to jednak faktycznie przepaść emocjonalna jaka między nami nie jest do względu na mój zawód/stanowisko nie możemy pokazywać się razem, wyjść gdzieś...w mojej firmie od razu plotki i zły wizerunek. To wpływa niestety źle na moją pracę i osoby, które pod sobą mam. To też dodatkowo utrudnia poznawanie się, bo siedzenie ciągle w domu nie jest marzeniem nazwijmy to "kochanków".Zaczęłam się zastanawiać czy nie wpakowałam się w to przez nazwijmy go "Y". Jest to mężczyzna (rok starszy), który w moim życiu pojawił się parę miesięcy po moim 6-cio letnim związku. Mieszka blisko stąd nasza znajomość tak naprawdę trwa do dziś ( ponad półtorej roku)....Byliśmy razem, potem mi odbiło bo się bałam, więc zerwałam. Później żyliśmy w otwartym związku. Spotykaliśmy się ciągle, w jego rodzinie byłam i jestem już w pełni członkiem, bo oni bardzo chcą bym z ich synem była oficjalnie. On nie miał innej, ja innego, ale bałam się samego nazewnictwa: związek,, partner itp. Żyliśmy jak normalna wiem kiedy zaczęło mi to ciążyć...postanowiłam odpocząć, mniej się kontaktowałam z "Y" , prawie wcale rzekłabym, bywały głuche tygodnie... no i pojawił się młodziak Dziś młody się nie odzywa, bo poszedł pić z kolegami. To nic dziwnego, bo ja ostatnimi czasy też bardzo szaleję - za bardzo, jednak mi się odechce niedługo, a on jest bardzo młody i pewnie to potrwa...tak myślę. W pracy próbował mnie zaczepić , pogadać, jednak ja wszystko traktowałam na gruncie się dziś z "Y" po prawie miesiącu bez spotkań, gadaliśmy, było miło, ale to chyba też nie to... A może powinnam być sama??? A może czekać na kogoś jeszcze innego? Sama nie szukam, bo dobrze mi było jak było i być może takie powinno być moje życie? Tylko czemu zawsze się ktoś napatoczy?Pozdrawiam serdecznie czytających i odpowiadających 9 Odpowiedź przez KajkaKa 2013-07-13 14:36:55 KajkaKa Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-12 Posty: 388 Odp: Młodszy 10 lat facet...kompletnie nie wiem co robić. Czy warto??? nikinet1, myślę, że dobrze robisz. Daj mu i sobie przemyśleć. Czasem warto się zatrzymać i przyjrzeć się sobie i swoim ale jak Ty to wszystko znosisz? Podziwiam Twój spokój. To jednak przykre być z kimś, kto się wstydzi związku z nami. I nie myśl tak. Masz 28 lat i żadnych zobowiązań. To naprawdę niedużo. Tak samo on jak i Ty macie szanse na znalezienie sobie kogoś. Tak naprawdę to ja sama nie wiem, czy powinno się cierpliwie czekać aż ktoś dojrzeje do decyzji, by się ujawnić, że tworzy nieco nietypowy związek (co może się też nigdy nie zdarzyć, bo ktoś może też nie mieć wcale takiego zamiaru albo stchórzyć w odpowiednim momencie) czy raczej oczekiwać, że skoro mówi się A, trzeba powiedzieć B... a jak ktoś ma z tym problem, dać sobie mnie jest o tyle podobnie, że pomimo że znamy się ponad pół roku, nie poznaliśmy nikogo z naszych bliskich (choć kilka osób wie). Różnica jest taka że nie spotykamy się tak często. No i niechęć do ujawniania się jest też moim udziałem. Ze względu na dziecko nie chciałam się afiszować z czymś, co może nie być jakoś specjalnie że pomału dojrzewam do tej decyzji... Nie jestem jednak pewna czy i on w podobnym stopniu jak ja...Sama nie wiem, co robić. Trochę tracę motywację do tego związku. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź zapytał(a) o 14:11 [Do chłopców w wieku 15-16 lat]Jak poderwać chłopaka? Podoba mi się mój kolega i już kiedyś się na mnie kładł i przytulał mnie ale to gdzieś 2-3 lata temu. Jest ode mnie starszy o 2 lata. Lubi mnie /chyba/ jak koleżankę. Znamy sie od małego wiemy o sobie prawie wszystko! Jaki smak lodów, ulubiony kolor, styl ubierania się itp... Ma urodziny w tym samym dniu co ja... Co zrobić żeby się we mnie też zakochał? A i jeśli to pomoże to na wiosnę zaczynamy budować dom i wujek (bo tak mówię do jego taty) bd nam pomagał. To może jakoś pomóc? A jeśli tak to jak? A i ostatnio rzadko u niego bywam, chyba że na 5 min. zanieść obiad jak ciocia jest chora. POMOCY! CHŁOPCY! Nie to nie jest kuzyn... Znam jego, i jego rodziców od małego i już się tak przyjęło że nie mówie Pan, Pani; ani Bożena, Jasiu tylko Wujek i ciocia. Ale to nie jest żadna rodzinka! xDęNo ja mam 12 kwietnia 14 a on 16. A i co do kompa to moja mama daje kompa do naprawy swojemu bratu... Mało jest spraw które mógłby on załatwić. No chyba, że musiałby pomóc swojemu tacie przy naszym domkuuU! :P ale to daleka nie jestem dziewczyną typu co napisała girlfriend. Ja jestem spokojna, miła ale czasem umię pokazać na co mnie stać (jak mnie kolo wkurza to mu moge zasadzić kopa) Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-01-16 14:24:02 Witam! Podjęłaś decyzję o rozstaniu i teraz powinnaś się jej trzymać. Opis Twojego związku nie wróży poprawy sytuacji, a tym bardziej szczęśliwej przyszłości. Jesteś młodą dziewczyną i masz teraz czas na poznawanie życia, korzystanie z niego. Natomiast Twój związek pełen był zaborczości, agresji i przemocy. Możesz uzyskać pomoc dla siebie i wzmocnienie w tej sytuacji. Warto, żebyś poszukała pomocy psychologa - bezpłatną znajdziesz w Ośrodkach Interwencji Kryzysowej lub Wsparcia Dla Ofiar Przemocy. Możesz także korzystać z telefonów zaufania. Dobrą propozycją są też grupy wsparcia, gdzie poznasz sposoby radzenia sobie innych w takich sytuacjach i uzyskasz wsparcie. Twój chłopak nie może decydować za Ciebie, a Ty masz prawo do spokojnego życia bez ciągłych awantur i przemocy fizycznej. Możesz ułożyć sobie życie w sposób, w jaki chcesz. Postaraj się znaleźć pomoc w wymienionych miejscach i popracować nad swoim nastrojem oraz emocjami. Warto zainwestować czas i energię, by znacząco poprawić swoją sytuację. Pozdrawiam

jak spodobać się chłopakowi w wieku 13 lat