Kiedy lecieć do Lizbony? Najlepsza pora na odwiedzenie Lizbony to późna wiosna lub wczesna jesień. Turystów jest wtedy znacznie mniej, a pogoda cały czas dopisuje. Szczyt sezonu trwa od czerwca do września, lecz musisz się liczyć z naprawdę dużymi tłumami. Lato w Lizbonie jest upalne, a temperatura często przekracza 35 stopni
Następnie dochodzimy do rozwidlenia na Polanie Iwanówce (prawie całkowicie zarośniętej). Naturalnie ponownie obieramy żółty szlak, gdyż czarny prowadzi na Siwą Przełęcz. Trasa wiedzie względnie prosto przez Dolinę Iwaniacką. Na ścieżce dość ciasno, a w okresie zimowym również ślisko.
Druga część trasy - spotkań z Patronami. Po drodze między Poznaniem a Wrocławiem odpoczywamy przez jeden dzień we Wiejcach.Występują:Roman https://www.youtub
Metro: na lotnisku znajduje się stacja metra, dojazd do centrum zajmuje 21 minut. Pojedynczy bilet kosztuje 1,40 euro, dzienny 6 euro. Autobus: autobusy liniowe 208, 705, 722, 744, 783. AEROBUS odjeżdża co 20 minut, pomiędzy godziną 7:00 a 21:00. Dojazd do Lizbony pociągiem możliwy jest z wielu miast w Europie.
Dalsza trasa wyprowadza przez hotel górski Dvoračky na wierzchowinę Karkonoszy, doprowadzając do kamiennego wału o nazwie Růženčina zahrádka, a dalej w kierunku Harrachovych kamenów i schroniska Vrbatova bouda. Ten fragment trasy ma walory wybitnie widokowe, więc jest to idealne miejsce na chwilę odpoczynku czy zrobienie zdjęć.
Czas wyprawy (sam przemarsz): ok. 2:45 h. Na widoki z Lubania, ruiny schroniska i urwisko Samorody warto poświęcić 1 do 2 h. Mapa Gorców online: Gorce. Ważne: trasa przebiega częściowo nieoznakowanymi ścieżkami, wymagane doświadczenie i dobra orientacja w terenie. Ważne: zimą należy uwzględnić warunki śniegowe (czas i
. 13:23 (aktualizacja 13:53) Źródło: Muzeum Zamkowe w Malborku Muzeum Zamkowe w Malborku Muzeum Zamkowe w Malborku jako pierwsza z pomorskich instytucji kultury 8 maja otwarło dla Gości 2 ze swoich oddziałów: zamek w Malborku i zamek w Kwidzynie. W ciągu ostatnich dni, kierując się wytycznymi Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz SANEPIDu, określono bezpieczne trasy zwiedzania, nowe zasady zwiedzania i limity wejścia dla Zwiedzających oraz wyposażono otwierane oddziały w zapas środków do dezynfekcji i środków ochrony osobistej. Podjęte działania mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa zarówno Gościom muzeum, jak i pracownikom. Goście w Malborku i Kwidzynie korzystać będą z audio przewodników, wypożyczanych wyłącznie raz dziennie i przekazywanych po każdym użyciu do dezynfekcji. Obsługa muzeum będzie czuwać nad przestrzeganiem procedur bezpieczeństwa, obowiązujących obecnie we wszelkich przestrzeniach publicznych. Na zamku w Malborku przygotowana została nowa trasa zwiedzania, prowadząca przez tereny zielone zespołu zamkowego: dziedzińce, tarasy Zamku Wysokiego oraz fosę głęboką. Trasa ta umożliwi poznanie części zamku dotychczas rzadko odwiedzanych przez Gości. Oprócz walorów architektonicznych Zwiedzający będą mieli okazję zaobserwować rozkwitającą właśnie powoli zamkową przyrodę. Muzeum, które dotychczas zwracało uwagę Gości głównie na mury i wnętrza ceglanej fortecy wprowadzać będzie w zagadnienia różnorodności zamkowej flory i fauny. Różni się ona w zależności od lokalizacji poszczególnych części fos i tarasów: w nasłonecznionym ogrodzie Wielkiego Mistrza na tarasie południowym można podziwiać różne gatunki kwiatów i ziół, podczas gdy na niżej położonych i zacienionych terenach fos rozwijają się rośliny cieniolubne: bluszcze i barwinek. Oprócz budzących się do życia roślin wnikliwi obserwatorzy na pewno dostrzegą również zamkową faunę, przede wszystkim ptaki, z których część właśnie przygotowuje swoje gniazda. Na zamku w Kwidzynie muzeum udostępnia dla Gości zarówno dziedziniec, jak i wystawy we wnętrzach zamku. Oddziały Muzeum Zamkowego w Malborku: zamek w Malborku i zamek w Kwidzynie dostępne będą w godzinach od do Bilety będą do nabycia przez internet, pod adresem: W obu oddziałach czynne będą również kasy, przygotowane zgodnie z wytycznymi Ministerstwa i służb sanitarnych. Więcej o "zielonej trasie": Zamek Malbork znowu otwiera swoje bramy – te z dębiny i żelaza, a nie tylko wirtualne. Od piątku, 8 maja, dostępna będzie dla publiczności nowa, atrakcyjna trasa zwiedzania zespołu zamkowego. W ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy goście muzeum będą mogli eksplorować: część Przedzamcza, przejazdy bramne, dziedzińce Zamku Średniego i Wysokiego, kaplicę św. Anny, tarasy wraz z ogrodem wielkich mistrzów, a w dodatku – nadzwyczaj rzadko odwiedzane – fosy i międzymurza. Szlak zamkowy ma swój początek – tak jak dotychczas – w Centrum Obsługi Zwiedzających, gdzie można kupić bilety (dostępne także online), otrzymać niezbędne informacje, skorzystać z toalety i pobrać profesjonalnie odkażone audioprzewodniki, prowadzące później przez przestrzenie warowni nad Nogatem. Zwiedzający – w kontrolowanej przez pracowników muzeum liczbie i w odpowiednim rozproszeniu – rozpoczynają peregrynację od Wału Plauena, podziwiając wschodnią panoramę zespołu zamkowego, przechodzą mostem przez Bramę Snycerską i dalej – na Przedzamczu – poznają z zewnątrz Karwan a także pozostałe ulokowane tam budynki. Imponujący przejazd bramny wprowadza zwiedzających na dziedziniec Zamku Średniego, czyli do samego centrum władzy państwa zakonnego w Prusach. Po zapoznaniu się z architekturą tej części zamku, a zwłaszcza z bryłami Pałacu Wielkich Mistrzów i skrzydła zachodniego z ukrytym w nim Wielkim Refektarzem, goście pokonują kolejny przejazd, by znaleźć się w międzybramiu Zamku Wysokiego. Tam mogą podziwiać najstarszy portal w całym zamku. Zaraz potem wkraczają na dziedziniec klasztoru – to znaczy Zamku Wysokiego, w którym niegdyś mieszkał główny konwent krzyżacki w Prusach i na Pomorzu. Dalsza trasa wiedzie malowniczymi tarasami wokół bryły Zamku Wysokiego, pozwalając zwiedzającym na wizytę w kaplicy św. Anny, z jej dwoma znakomitymi portalami i z płytami nagrobnymi wielkich mistrzów. Wędrówka tarasami pozwala także poznać cmentarz konwentu malborskiego, z eksponowanymi tam płytami nagrobnymi z różnych okresów historycznych, oraz pełen uroku, zaciszny ogród wielkich mistrzów. Finałowa część trasy zamkowej poprowadzona została przez fosy i międzymurza Zamku Wysokiego. Są to zakątki absolutnie niezwykłe, do tej pory nadzwyczaj rzadko odwiedzane przez turystów. W tych miejscach otwiera się przed zwiedzającymi zupełnie nowa perspektywa spojrzenia na stolicę państwa zakonnego i rezydencję polskich królów. Uważne oko zwiedzającego dostrzeże w fosach sekretnych mieszkańców zamku: rośliny i zwierzęta, których istnienia zazwyczaj nikt się nawet nie domyśla. Mocnym akcentem finałowym owej trasy jest widok na zachodni szczyt Pałacu Wielkich Mistrzów i fasady zachodnich skrzydeł Zamku Wysokiego i Średniego. Dodanie komentarza oznacza akceptację regulaminu. Treści wulgarne, obraźliwe, naruszające regulamin będą usuwane.
Lizbona to miasto, w którym człowiek zakochuje się od pierwszego wejrzenia i do którego zaraz po wyjeździe od razu chciałby wrócić. To najpiękniejsza europejska stolica jaką do tej pory odwiedziliśmy. Zwiedzanie miasta i jego dokładne poznanie wymaga czasu, ale w dwa dni możecie zobaczyć najciekawsze atrakcje. Na samym dole postu czeka na was mapa z zaznaczonymi atrakcjami. Spis treści1 Dzień Przejazd tramwajem Reklamowa atrakcja? Winda Bica (Funicular da Bica/Ascensor da Bica) Punkt widokowy Santa Catarina (Miradouro de Santa Catarina) Winda Santa Justa (Elevador Santa Justa) Zamek św. Jerzego (Castelo de São Jorge) Praça do Katedra Sé w Lizbonie (Sé de Lisboa) Punkty widokowe Santa Luzia (Miradouro de Santa Luzia) i Portas do Sol (Miradouro das Portas do Sol)2 Dzień Jak dojechać do Belém? Pomnik Odkrywców (Padrão dos Descobrimentos) Torre de Klasztor Hieronimitów (Mosteiro dos Jerónimos) LxFactory i księgarnia Ler Devagar3 Informacje praktyczne4 Trasa tramwaju Mapa opisanych atrakcji Dzień 1 Przejazd tramwajem 28 Żółte tramwaje jeżdzące po Lizbonie to wizytówka miasta. Widok tramwaju 28 mknącego w dół wąskimi uliczkami pojawia się na większości zdjęć i pocztówek. Przejazd tą linią to obecnie ciekawa atrakcja turystyczna, chociaż sami mieszkańcy Lizbony wciąż korzystają z tych tramwajów codziennie. Linia 28 jedzie z Martim Monitz do Campo Ourique, polecam wam więc wsiąść już na początkowej stacji i najwcześniej rano jak możecie. Tramwaje 28 kursują od 7 rano do 23. Nam udało się wsiąść do tramwaju w Martim Monitz tuż po godzinie 7 w sobotę i byliśmy przez całą trasę sami! Niesamowite doświadczenie 🙂 Tramwaj 28 przejeżdża przez wąskie uliczki Alfamy, najstarszej dzielnicy miasta. Czasem jedzie tak blisko budynków, że gdyby nie zamknięte okna można byłoby ich dotknąć wyciągając rękę. Od czasu do czasu, tramwaj musi się zatrzymać bo ktoś zaparkował samochód częściowo na torach. Tak, uliczki są na tyle wąskie, że zmieści się tam tylko jeden pojazd jadący w tym samym kierunku. Poza tym wnętrze tramwajów robi wrażenie, wciąż utrzymane są w starym stylu i wyglądają jak z lat 30-tych. Reklamowa atrakcja? Kilka słów wyjaśnienia, żebyście nie byli niemile zaskoczeni. Obecnie śliczne żółte tramwaje stały się powierzchnią reklamową. Niewiele już zostało z tych pocztówkowych widoków żółtych pojazdów jeżdżących po starej części Lizbony. Owszem, jest kilka tramwajów, na których nie ma reklam, ale jest ich bardzo niewiele. Znaczna większość jest jednak obklejona reklamami wszelkiego rodzaju i nie robi już takiego wrażenia jakiego moglibyśmy się spodziewać. Nie mniej jednak, przejechanie się tramwajem i oglądanie miasta z okna pojazdu z lat 30-tych jest ciekawą atrakcją, którą polecam każdemu odwiedzającemu Lizbonę. Winda Bica (Funicular da Bica/Ascensor da Bica) Dzięki swojemu położeniu Lizbona nazywana jest miastem siedmiu wzgórz. Aby ułatwić przemieszczanie się mieszkańcom stworzono właśnie windy. Windy są w Lizbonie cztery. Właściwie trzy z nich to kolej linowo-terenowa ponieważ poruszają się w górę i w dół wzniesień. Tylko jedna z nich (Santa Justa) jest parwdziwą windą. Od 2002 roku zarówno trzy funikulary jak i winda Santa Justa uznane są za pomniki narodowe. Tak więc po przejażdzce tramwajem warto skierować się do jednej z trzech stacji kolei linowo-terenowej (nazywanej po portugalsku funicular): Ascensor da Bica. Wygląda ona trochę jak tramwaje linii 28, z tym że jedzie tylko w górę i w dół wzniesienia. Dzięki temu można szybko dostać się do wyżej położonej części miasta. Punkt widokowy Santa Catarina (Miradouro de Santa Catarina) Jak już wjedziecie ma górę Funicular da Bica, idźcie koniecznie na punkt widokowy Santa Catarina. Lizbona pełna jest punktów widokowych, a z tego jest piękny widok na rzekę Tag oraz Most 25 kwietnia. Winda Santa Justa (Elevador Santa Justa) Jedna z najbardziej obleganych atrakcji Lizbony. Przygotujcie się na kolejki do wejścia, możecie czekać nawet godzinę… Winda została otwarta w 1902 roku i jest jedyną pionową windą w Lizbonie. Sama konstrukcja robi wrażenie, a jeśli wjedziecie na górę czeka na was kolejny piękny widok na miasto. W ramach biletu dobowego możecie wjechać windą na samą górę. Dodatkowo płatny jest wstęp na jeszcze wyżej położony taras widokowy. Nawet jeśli nie zdecydujecie się wejść na taras to i tak widok zapiera dech w piersiach. Świetnie widać stąd Zamek św. Jerzego (Castelo de São Jorge). Winda łączy Rua do Ouro z Largo do Carmo. Na górze, tuż obok windy znajduje się ciekawy budynek, Klasztor Karmelitów (Convento da Ordem do Carmo), który został zniszczony przez trzęsienie ziemi w 1755 roku. Pozostałości po klasztorze ciekawie komponują się z architekturą miasta. Zamek św. Jerzego (Castelo de São Jorge) Zamek został zbudowany na początku XII wieku przez Maurów. W trakcie oblężenia Lizbony w 1147, zdobył go Alfons I Zdobywca, a następnie władcy chrześcijańscy stopniowo zamek rozbudowywali. Budowlę świetnie widać z windy Santa Justa. Zwiedzanie wnętrza może zająć kilka godzin. My niestety nie zdążyliśmy już wejść do środka, a szkoda bo sam zamek też jest świetnym punktem widokowym. Praça do Comércio Docieramy w końcu do najstarszej dzielnicy Lizbony czyli do Alfamy. Praça do Comércio czyli Plac Handlowy znany jest również pod nazwą Terreiro do Paço czyli Placu Pałacowego. Wszystko dlatego, że kiedyś znajdował się tam Pałac Ribeira. W 1755 pałac został zniszczony w trzęsieniu ziemi (tak, tym samym, które zniszczyło również Klasztor Karmelitów), a później plac całkowicie przebudowano. Obecnie na środku placu znajduje się pomnik José I, króla Portugalii. Z jednej strony placu mamy widok na rzekę Tag. Przy słonecznej pogodzie polecam spacer nad rzeką, jest stamtąd też piękny widok na Most 25 kwietnia. Z drugiej strony placu zaraz po przejściu przez Łuk Triumfalny (Arco da Rua Augusta) znajduje się deptak Rua Augusta. Katedra Sé w Lizbonie (Sé de Lisboa) Katedra Najświętszej Maryi Panny z 1150 roku zbudowana jest w stylu romańskim i upamiętnia wyzwolenie miasta spod władzy Maurów. Wnętrze katedry jest bardzo proste, bez zbędnych zdobień, ale właśnie dlatego mi się spodobało. Katedra znajduje się na trasie tramwaju 28 i ładnie wygląda również w nocy. Punkty widokowe Santa Luzia (Miradouro de Santa Luzia) i Portas do Sol (Miradouro das Portas do Sol) W pobliżu katedry znajdują się dwa punkty widokowe. Polecam wam szczególnie ten pierwszy. Byliśmy na nim za dnia jak i w nocy. Widoki na miasto były piękne. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciach. Dzień 2 Belém Cały dzień warto poświęcić na zwiedzanie dzielnicy Belém. Dlaczego aż jeden dzień? Dzielnica jest oddalona od ścisłego centrum, więc ekonomicznie jest zwiedzić od razu całą okolicę. Ciekawych miejsc też tam wcale nie brakuje. Jak dojechać do Belém? Najlepiej tramwajem numer 15 przejechać z Praça da Figueira do przystanku Belém. Dalej do wszystkich atrakcji trzeba będzie przejść pieszo. Tramwaj jest dosyć zatłoczony w ciągu dnia, dlatego warto wsiąść już na pierwszym przystanku czyli Praça da Figueira. Pomnik Odkrywców (Padrão dos Descobrimentos) Pomnik przedstawia ważne osoby z okresu odkryć geograficznych. Są wśród nich żeglarze, misjonarze, naukowcy, Henryk Żeglarz, Vasco da Gama, Ferdynand Magellan, Bartolomeu Dias czy Luís de Camões. Przy pomniku można usiąść i odpocząć podziwiając widok na rzekę Tag, Most 25 kwietnia (Ponte 25 de Abril) oraz Pomnik Chrystusa Króla (Santuário de Cristo Rei) znajdujący się po drugiej stronie rzeki w dzielnicy Almada. Torre de Belém Według mnie to najpiękniejsze miejsce w Lizbonie. Na początku XVI wieku król Manuel I Szczęśliwy nakazał zbudować wieżę. Zaprojektował ją Fernando de Aruda. Wieża powstała w czasach odkryć geograficznych i była strażnicą portu w Lizbonie oraz punktem orientacyjnym dla żeglarzy wracających do ojczyzny. W czasie okupacji hiszpańskiej przetrzymywano w niej więźniów politycznych. Niegdyś symbol morskiej potęgi Portugalii, dzisiaj turystyczny symbol Lizbony wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Klasztor Hieronimitów (Mosteiro dos Jerónimos) Podobnie jak Torre de Belém, budowę klasztoru zapoczątkował król Manuel I Szczęśliwy jako podziękowanie za szczęśliwą wyprawę Vaco da Gamy do Indii. Zbudowany został na początku XVI wieku i również jest to budowla w stylu manuelińskim. Do 1934 roku klasztor należał do zakonu św. Hieronima. W środku znajdują się groby króla Manuela I i Fernanda Pessoa. LxFactory i księgarnia Ler Devagar Wracając z Belém do centrum Lizbony warto zatrzymać się pod Mostem 25 kwietnia i odwiedzić LxFactory. To kompleks mieszczący się w budynkach starej fabryki pełniący obecnie funkcję najbardziej hipsterskiego miejsca Lizbony. Znajdują się tam kawiarnie, bary, hostel i jedna z najciekawszych księgarni w jakich byliśmy. Ler Devagar znajduje się w budynku starej drukarni i jest świetnie wyposażona zarówno w książki po portugalsku jak i po angielsku. W środku znajduje się też kawiarnia, a największe wrażenie robią rowery podwieszone pod sufitem. Informacje praktyczne – Lizbonę warto zwiedzać pieszo, ale bilet dobowy i tak wam się przyda. Chociażby po to żeby skorzystać z atrakcji turystycznych jaką jest publiczny transport – mając bilet dobowy możecie skorzystać z windy Santa Justa, z Ascensor da Bica (i pozostałych 2 kolei linowych) oraz z metra, autobusów i tramwajów (w tym z linii 28) – muzea oraz wiele innych atrakcji (np. Winda Santa Justa) są zamknięte w poniedziałki – Lizbona nie jest droga, ale jeśli chcesz zaplanować budżet w wyprzedzeniem i chcesz się dowiedzieć ile kosztuje spędzenie weekendu w stolicy Portugalii, zajrzyj do naszego wpisu dotyczącego cen Mapy Trasa tramwaju 28 Mapa pochodzi ze strony: Mapa opisanych atrakcji Aby łatwiej było wam zaplanować zwiedzanie Lizbony, przygotowaliśmy dla was mapę z zaznaczonymi atrakcjami, które możemy wam polecić. Na niebiesko zaznaczone są miejsca opisane w „Dzień 1” , a na zielono te z „Dzień 2”. Sporo czasu zajęło nam przygotowanie tego tekstu. Jeśli był on dla Ciebie przydatny to będziemy wdzięczni jeśli zostawisz po sobie komentarz oraz/lub podzielisz się nim z innymi!
Spis treści1) Wczuć się w życie miasta na Rossio!2) gonić gołębie na Praça do Comércio3) przejechać się lizbońskim tramwajem4) spacerować uliczkami Alfamy5) pomodlić się w katedrze Sé!6) poszukać podobieństw do Rio de Janeiro i San Francisco 🙂 7) zjeść homara w Solar Dos Presuntos8) …i poprawić owocami morza gdzieś indziej!9) na deser zajadać Pastéis de Belém10) strzelić kolejkę lub dwie Ginja11) obejrzeć miasto z Elevador Santa Justa12) …. albo z Castelo São Jorge13) zapomnieć o upływającym czasie w Oceanario de Lisboa14) przejechać się Cable Car i obejrzeć tereny Expo’98 15) obejrzeć choć raz w życiu Marchas Populares 16) szukać azulejos, gdzie tylko się da!17) zobaczyć Mosteiro d0s Jerónimos18) zajrzeć do zachwycającej Torre de Belém 19) wdrapać się na Pomnik Odkrywców Podobne wpisy Lizbona… To jedno z tych miejsc, do których wracam zawsze z ogromną radością, miejsce, w którym czas się cofa, a ja przenoszę się myślami do tych szalonych czasów, kiedy byłam tam na krótkim wypadzie podczas mojego Erasmusa w Kraju Basków… Albo do słonecznego grudnia, kiedy to w Lizbonie Maks zaliczył swoją “pierwszą” podróż, jeszcze w brzuchu. Gdy przyjeżdżam do Lizbony, czuję się trochę tak jak wtedy, gdy wychodzę z samolotu w Hiszpanii. Czuję ten znajomy zapach powietrza, który sprawia, że mogłabym tu zostać na dłużej. Wiem jednak, że nie każdy tak ma. Lizbona to nie Paryż, nie Londyn czy Rzym. Zdecydowanie mniej popularna, miejscami biedna i zaniedbana, ale z duszą którą czuć chociażby na niewielkich uliczkach Alfamy lub gdy z całym miastem świętujesz Marchas Populares na Avenida Liberdade. Ja gdy o niej piszę to tęsknię z każdym słowem czy zdjęciem. Wy, jeśli jeszcze nie byliście, musicie sprawdzić jak będzie z Wami. Sprawdźcie co warto zobaczyć w Lizbonie 🙂 Lizbona to miejsce idealne chyba o każdej porze roku. Idealne na przedłużony weekend, bo 2 dni to trochę za mało. Warto zajrzeć do Lizbony w czerwcu, bo właśnie wtedy odbywają się niesamowite, kolorowe Marchas Populares, a całe miasto podziwia występy zespołów i zajada grillowane sardynki. W Lizbonie sporo jest do zrobienia, sporo do zobaczenia. Od tych 19 rzeczy powinniście zacząć! 🙂 1) Wczuć się w życie miasta na Rossio! Rossio to jeden z bardziej charakterystycznych punktów Lizbony. Wielki plac, fontanny, gołębie, a wokół ważne budynki. To tu skupia się życie miasta, stąd widać wystający nad domami Elevador de Santa Justa i położony na wzgórzu Castelo de São Jorge. Od Rossio zwykle zaczyna się zwiedzanie Lizbony. My również stąd zaczynamy nasz spacer. Potem już tylko rzut beretem na położony nad rzeką Tag, Praça do Comercio. 2) gonić gołębie na Praça do Comércio Uwielbiam to miejsce, bo gdy tylko przechodzisz przez wielki łuk triumfalny, czyli Arco Rua Augusta, zawsze uderza niesamowite poczucie wolności i niezależności. Latem po placu spokojnie przechadzają się miejscowi i turyści, wszyscy cykają zdjęcia, dzieci ganiają gołębie. Wokół trochę stolików, kawa, lody, relaks. 3) przejechać się lizbońskim tramwajem Żółty tramwaj to chyba jeden z najbardziej znanych symboli Lizbony, można go spotkać chociażby, gdy przemierza uliczki Alfamy albo tak jak na zdjęciu: zaparkowanego tuż obok znanej restauracji Solar Dos Presuntos. Obowiązkowo! Oczywiście uwielbiany przez dzieci! 4) spacerować uliczkami Alfamy Wstyd się przyznać, ale pomimo, że to mój czwarty raz w Lizbonie, po raz pierwszy poświęciliśmy więcej czasu właśnie na Alfamę, czyli najstarszą dzielnicę miasta położoną u podnóża zamku Castelo de São Jorge. Zwiedzanie Alfamy najlepiej połączyć właśnie ze zwiedzaniem zamku. Wąskie ulice, czerwone dachówki, spokojne życie, senna atmosfera i starsze panie żywo dyskutujące na ławeczkach. By poczuć prawdziwego ducha Alfamy, najlepiej zajrzeć tam właśnie 12- 13 czerwca, gdy odbywa się Santo Antonio – święto ku czci patrona miasta. Procesja, która rozpoczyna się tego dnia pod katedrą Se, zdaje się niewiele różnić od tego, co znamy w Polsce, ale przez stragany z lokalnymi słodyczami i kolorowe dekoracje dodają jej uroku. 5) pomodlić się w katedrze Sé! Modlić się nie trzeba, ale do katedry trzeba zajrzeć. To bardzo ważne miejsce dla mieszkańców Lizbony i właśnie spod katedry 13 czerwca wyrusza sławna procesja. Podobno właśnie w tej okolicy przyszedł na świat św. Antonio. Zbudowanie katedry zlecił pierwszy król Portugalii, Alfons I Zdobywca, niedługo po wypędzeniu z Lizbony Maurów. Sé ukończono w 1150 roku i miała być ona symbolem zwycięstwa właśnie nad Maurami, bo kiedyś w tym miejscu wznosił się mauretański meczet. Od tamtych czasów katedrę, zniszczoną chociażby podczas trzęsienia ziemi w 1344 i 1755, wielokrotnie odbudowywano i restaurowano – niezmiennie robi wrażenie! Wyglądem nie przypomina zwykłego kościoła, typowego dla Portugalii czy Hiszpanii, co czyni ją zdecydowanie najbardziej charakterystycznym kościołem Lizbony. Otwarte codziennie w godzinach 6) poszukać podobieństw do Rio de Janeiro i San Francisco 🙂 Most przypominający Golden Gate w San Francisco to Ponte 25 de Abril. Łączy Lizbonę i jej przedmieścia, czyli chociażby Almadę. Dla mnie most ma znaczenie sentymentalne. Gdy byłyśmy w Lizbonie za czasów Erasmusa, tnąc koszty, trochę przypadkiem wylądowałyśmy w hostelu po drugiej stronie rzeki, właśnie w Almadzie, tuż przy Tagu i wjeździe na most. Codzienna podróż do Lizbony brzmiała jak wielka wyprawa… najpierw autobus, potem prom, potem znów autobus lub metro. Pomimo to bawiłyśmy się przednio! A wieczorami zasypiałyśmy z widokiem na pięknie oświetlony most! Most zbudowano w 1966 roku, a od 1999 jeżdżą nim również pociągi. Do 1974 nosił nazwę mostu Salazara. Obecna nazwa upamiętnia właśnie Rewolucję Goździków, czyli obalenie portugalskiego dyktatora. Co łączy Lizbonę z Rio de Janeiro? To proste, chociaż na zdjęciu może być trudne do odnalezienia. Chyba każdy z nas, nawet jeśli nie był w Rio, kojarzy zdjęcia z wielką figurą Chrystusa Odkupiciela, która ze wzgórza spogląda na miasto? To jeden z symboli miasta i najbardziej charakterystycznych punktów, więc nie wierzę, że nie znacie! To właśnie Rio zainspirowało Salazara, by podobny pomnik postawić w Lizbonie – Cristo Rei stoi na przeciwległym brzegu (tuż obok mojego dawnego hostelu) i spogląda na miasto. Podobno na pomnik można wjechać i rozpościera się stamtąd piękna panorama miasta. 7) zjeść homara w Solar Dos Presuntos Solar dos Presuntos to miejsce kultowe, obwieszone fotografiami znanych gości, zawsze pełne, z tłumem ludzi dobijających się do drzwi restauracji w porze lunchu czy kolacji. Zjecie tam całą masę pyszności, na czele z wielkimi homarami, które można podziwiać w gigantycznym akwarium. 8) …i poprawić owocami morza gdzieś indziej! Portugalia rybami i owocami morza stoi! Od słynnego dorsza bacalhau, o którym w czasach Erasmusa mawiałyśmy “gdy nie wiesz co to jest, to na pewno jest bacalhau” po wszelkie krewetki, brzytwy, homary, małże i co tam sobie zamarzysz. Miejsc na próbowanie owoców morza w Lizbonie nie brakuje, ale o tym już w osobnym poście!:) Soon! 9) na deser zajadać Pastéis de Belém Nie można być w Lizbonie i nie zjeść słynnych pasteis de Belem! Najlepiej w cukierni nieopodal Mosteiro dos Jeronimos, pod którą niezmiennie ustawia się kolejka po ciepłe ciasteczka. To właśnie w tej okolicy jeszcze w XVIII wieku powstały pasteis de nata, bo pod taką nazwą występują w innych cukierniach, nie tylko w Lizbonie, ale również w innych regionach Portugalii. Stworzyli je katoliccy mnisi właśnie z Mosteiro dos Jeronimos (kolejne miejsce, które trzeba zobaczyć!). Od 1837 roku pasteis de Belem można kupić w Fabrica de Pasteis de Belem i właśnie tam my kupiliśmy nasze! Dziś po ciastka ustawia się dłuuuuga kolejka, ale warto! Nadzienie przypomina nieco budyń, najlepiej smakują na ciepło, posypane cynamonem, który dostajesz w małych papierowych torebeczkach, jeśli bierzesz na wynos. Są boskie! 10) strzelić kolejkę lub dwie Ginja Najlepiej zajrzeć w chyba najbardziej znane miejsce, tuż przy Rossio. Tam nie sprzedaje się nic innego tylko ginjinhę, czyli 19-procentową nalewkę z wiśni z dużą ilością cukru. Pod maleńkim lokalem zawsze ktoś stoi i popija nalewkę, a wieczorami robi się całkiem tłoczno. Dla łasuchów jest wersja jeszcze bardziej słodka – nalewka w kieliszku z czekolady! 🙂 11) obejrzeć miasto z Elevador Santa Justa Elevador Santa Justa to dość specyficzna “budowla”, którą łatwo można wypatrzeć, gdy przechadzamy się gdzieś na Bairro Alto, chociażby w okolicach Rossio. Wjeżdżając windą na górę, można zrobić krótką przerwę od zwiedzania, wypić kawę i rozkoszować się widokiem, bo Lizbona z góry wygląda przepięknie! 12) …. albo z Castelo São Jorge Ten widok niezmiennie mnie zachwyca! Lizbona z położonego na wzgórzu zamku Sao Jorge zawsze wygląda pięknie! To stamtąd można wypatrzeć i Praca do Comercio, i Elevador Santa Justa, a w oddali podziwiać most i maleńką stąd figurę Chrystusa. Sam zamek to świetna rozrywka, zwłaszcza, gdy podróżujecie. 13) zapomnieć o upływającym czasie w Oceanario de Lisboa Oceanarium w Lizbonie to największe oceanarium w Europie i podobno mieszka tam jakieś 25 tysięcy stworzeń! Miejsce robi ogromne wrażenie! I na dzieciach, i na dorosłych… Oceanarium zostało zbudowane w 1998 roku w związku z Expo. Ja pierwszy raz byłam tu w 2006 i wyszłam zachwycona. Tym razem zachwycony wyszedł Maks – przede wszystkim z uwagi na wielki główny zbiornik, w którym pływają i rekiny, i tuńczyki, i wielkie “manta ray”, wyglądające jak latające w wodzie ptaki! Nie wiem, jak się nazywają po polsku – znajdziecie je tu. Szczegółowe info o Oceanarium znajdziecie na ich stronie – TU! 14) przejechać się Cable Car i obejrzeć tereny Expo’98 Wiadomo, że podniebna przejażdżka to największa radość dla Maksa! 🙂 Stacja Cable Car znajduje się niedaleko od Oceanarium, więc na koniec zwiedzania terenów dawnego Expo będzie w sam raz! 15) obejrzeć choć raz w życiu Marchas Populares Marchas Populares to niesamowite przeżycie, które ciężko opisać i nawet ciężko przedstawić na zdjęciach. To wielka, kolorowa parada, w której występują zespoły reprezentujące dzielnice, regiony, związki pracownicze. W tym roku już popołudniu 12 czerwca Avenida Liberdade była zamknięta w oczekiwaniu na zespoły występujących i mieszkańców, który dużymi grupami schodzą się obserwować wydarzenie. Jest głośno, muzycznie, kolorowo… Jest na tyle pięknie, że Maks spędził 2,5 godziny prawie bez ruchu (brzmi jak niemożliwe!!!), zapatrzony w kolejne występy, zwłaszcza, że czasem obok dorosłych występowały również dzieci. Więcej o Marchas Populares wkrótce na blogu, teraz mogę Wam powiedzieć, że to jedna z najstarszych i najpiękniejszych tradycji w Lizbonie. Jeśli tylko macie okazję wybrać się do Portugalii, właśnie w tym terminie, koniecznie warto się wybrać 🙂 16) szukać azulejos, gdzie tylko się da! O słynnych portugalskich niebieskich kafelkach azulejos pisałam już we wpisie o Alentejo. W Lizbonie również ich nie brakuje! Niezmiennie dodają uroku ulicom miasta. 17) zobaczyć Mosteiro d0s Jerónimos Mosteiro dos Jeronimos znajduje się w Belem, nieco oddalonej od centrum miasta, części Lizbony, która obfituje w miejsca, które trzeba zobaczyć. To chyba najbardziej znany zabytek Lizbony, a na pewno najbardziej imponujący. Klasztor Hieronimitów wygląda zachwycająco zarówno z zewnątrz, gdy patrzymy na zdobione bramy i portale, jak i wewnątrz, gdy spacerujemy po uroczych krużgankach albo zaglądamy do katedry. Klasztor został zbudowany ku czci Vasco da Gamy i jego udanej wyprawy do Indii w 1498. To jeden z kilku budynków w okolicy, które mają pokazać i przypomnieć, że kiedyś Portugalia była zamorską potęgą. Więcej informacji o Mosteiro dos Jeronimos, godziny otwarcia czy ceny biletów znajdziecie na oficjalnej stronie Klasztoru – o TU. 18) zajrzeć do zachwycającej Torre de Belém Cudo, prawda??? 🙂 Torre de Belém zachwyca mnie nieustannie, chociaż jestem tu czwarty raz! Jest prześliczna, jak budowla z bajki! Rzeźby, wieżyczki, okienka. Aż ciężko uwierzyć, że tak pięknie mogła wyglądać XVI-wieczna forteca. Wcześniej, to stąd Vasco da Gama wyruszał na swoje morskie wyprawy. Przy wieży można posiedzieć i odpocząć po zwiedzaniu, a dziecko wysłać na zbieranie muszelek. Więcej informacji – TU. 19) wdrapać się na Pomnik Odkrywców Jak sama nazwa wskazuje Padrão dos Descobrimentos to hołd dla portugalskich odkrywców. Na pokładzie stoi Henryk Żeglarz wraz ze swoją ekipą i wypatruje dalekich lądów. Pomnik służy też jako punkt widokowy – na górę można wjechać windą i stamtąd podziwiać widoki chociażby na Torre de Belem i na Klasztor Hieronimitów. Więcej informacji i godziny otwarcia – TU. Uff, dużo tych rzeczy do zrobienia w Lizbonie! A to i tak nie wszystko, bo Lizbonę można odkrywać i odkrywać 🙂 Pić porto, słuchać fado, gubić się w jej uliczkach i rozkoszować każdym dniem. PS. wkrótce też o miejscach, w których warto jeść! 🙂 * do LIZBONY dolecicie Wizzair – loty są dwa razy w tygodniu, a cena biletu w jedną stronę wynosi od 369 zł. * Lizbonę odwiedziliśmy na zaproszenie Turismo de Lisboa
Lotnisko w Lizbonie powinno stanowić przykład jak skomunikować port lotniczy z centrum miasta. Port lotniczy Lizbona Portela (LIS). Od 2012 roku funkcjonują dwa terminale. Nowy terminal powstał z myślą o przewoźnikach low-costowych. Mimo to po przylocie autobusy przewiozą Was do terminalu I, który obsługuje wszystkie przyloty. Po pokonaniu długiego spaceru macie do wyboru szereg rozwiązań. Najkorzystniejszą opcją jest metro, którym dotrzemy do centrum i innych turystycznych miejsc. Koszt przejazdu w jedną stronę z lotniska do centrum to 1,40 € (nie istnieją zniżki, wszystkie bilety w Portugalii są w tej samej cenie). Przy pierwszej transakcji trzeba doliczyć kartę viva viagem, której koszt to 0,50 €. Przy następnych transakcjach doładujecie na nią kolejne bilety na wszelkie środki transportu. Metro funkcjonuje w godzinach 06:30 – 01:00 każdego dnia. Bilety kupujemy w specjalnych maszynach zlokalizowanych przed bramkami metra. Język angielski dostępny. Aby dojechać do centrum najpierw wsiadamy w czerwoną linię metra, kierunek Sao Sebastiao. Dojeżdżamy do stacji Alameda, na której to czerwona linia krzyżuje się z linią zieloną. Bez wychodzenia za bramki zmieniamy linię na zieloną, kierunek Cais do Sodre. Wysiadamy na stacji Baixa – Chiado, która znajduje się w ścisłym centrum. Jeśli nie lubicie metra albo macie ochotę zwiedzać miasto już w trakcie przejazdu do centrum to możecie wybrać autobus. Przystanek zlokalizowany jest tuż obok Terminala 1 i obsługują go linie 705, 708, 722, 731, 744, 750, 783. Po lewej stronie od przystanku autobusów miejskich znajduje się przystanek Aerobusu. Dotrzemy nim do głównego placu Lizbony Praca do Comercio. Koszt biletu to 3,5 €. Od godziny 00:30 do 05:30 na lotnisko można dostać się autobusem nocnym linii 208. Opłata za przejazd taka sama jak w ciągu dnia. Zmęczeni po podróży, umówione spotkanie? Zapraszam do taksówki. Dojazd z lotniska do centrum powinien się zamknąć w granicach 15 €. Nigdy nie sprawdzałem tej opcji, ale wielokrotnie słyszałem, że lepiej jest brać taksówki z hali odlotów, niż przylotów. Postój taksówek znajduje się bezpośrednio przy wyjściu z hali odlotów / przylotów. Aby uniknąć przykrych niespodzianek za każdym razem warto ustalić orientacyjną cenę za przejazd. Istnieje dopłata za bagaż (1,6 €), ale wszelkie inne dodatkowe opłaty to pazerność taksówkarzy. Pamiętajcie, że wskazanie taksometru jest należnością za przejazd. Co warto wiedzieć? Lotnisko jest czynne 24 h Po przylocie autobus przewiezie Was do terminalu I. Czeka Was długi spacer. Wyloty tanich linii lotniczych odbywają się z terminalu II, który jest połączony z terminalem I shuttle busem, który kursuje co 10 minut z przystanku zlokalizowanego przed halą odlotów (wyjście z metra w kierunku hali odlotów terminala I). Przejazd trwa 3 minuty i jest bezpłatny. Terminal II nie jest miejscem przyjaznym. Do punktu check in prawie zawsze są kolejki. Ostatnio odmówiono mi rejestracji bagażu po spóźniłem się minutę. Pan bezczelnie czekał na moment zamknięcia bramek. Warto być zatem dużo wcześniej, aby uniknąć nerwowych sytuacji przechowalnia bagażu znajduje się w hali przylotów. Jest ona czynna 24h, koszt przechowania bagażu zależny jest od jego wagi O tym jak dotrzeć do Portugalii możesz przeczytać tutaj. Jeśli chciałbyś coś dodać od siebie to czuj się zaproszony do dyskusji.
Portugalia. Kontynuujemy naszą wyprawę. Za nami całe południowe wybrzeże – Algarve. Jesteśmy na najdalej wysuniętym na południowy-zachód krańcu Europy- Przylądku Świętego Wincentego. Jest pięknie. Ale co dalej? Przecież tutaj podobno kończy się świat… 🙂 Na szczęście czasy, gdy w to wierzono dawno minęły i możemy śmiało ruszyć w dalszą drogę 🙂 Costa Vicentina i Alentejo Obieramy więc kierunek północny. Wytyczona przez MOTOpodróżnych droga będzie wiodła przez prawie 100 kilometrowy kawałek zachodniego wybrzeża regionu Algarve- Costa Vicentina oraz dalej, lekko dzikim wybrzeżem Alentejo. Większość trasy, którą pokonamy to obszary chronione, dlatego napotkamy tu dziewiczą naturę, niezmąconą przez masową turystykę. Piękne plaże, wysokie fale Atlantyku i mocny wiatr przyciągają tu surferów, kitesurferów i paralotniarzy… a także tych, którzy pragną po prostu odciąć się na troszkę od świata. Fale rozbryzgujące się o wysokie czarne klify budzą grozę i zachwyt zarazem. Ale przede wszystkim zapewniają fantastyczne widoki… których na tej trasie nam nie zabraknie! Pontal da Carrapateira Jednym z miejsc, które po prostu trzeba odwiedzić, jest Pontal da Carrapateira- punkty widokowe rozmieszczone na niewielkim cyplu w pobliżu wioski o tej samej nazwie. To jeden z siedmiu cudów naturalnych Portugalii! Pobyt tam, zapewni nam niesamowite doznania estetyczne i duchowe. Co ciekawe, po cyplu można poruszać się również samochodem/motocyklem, jednak należy robić to bardzo ostrożnie; brak tu asfaltu a na piaszczystej drodze napotkać możemy spore wystające kamienie. Pocztówkowe Odeceixe i Vila Nova de Milfontes Kolejnym, wartym wykonania choć krótkiego postoju 🙂 miejscem, jest Odeceixe – granica Regionu Algarve z Alentejo. To urocze, maleńkie miasteczko z typową portugalską zabudową. Niskie białe domki, w których cieniu siedzą starsi mieszkańcy i rozprawiają o sprawach codziennych; wąskie uliczki „udekorowane” suszącym się praniem… Spokojny, sielankowy klimat. Zmęczeni szumem cywilizacyjnym, w którym żyjemy, z odrobiną zazdrości spoglądamy na takie miejsca jak to… mające swój własny, naturalny rytm. A do tego plaża… niezbyt długa ale bardzo szeroka, piaszczysta… z obu stron otoczona klifami, a od północnego- oddzielona ujściem małej rzeki Seixe. Jest tu zielono, zacisznie i bardzo swojsko 🙂 Wybierać pomiędzy wietrzną plażą nad oceanem, a spokojnymi zakątkami nad rzeką można również w Vila Nova de Milfontes- niewielkim mieście z małym portem rybackim. Piękna, szeroka plaża to zdecydowanie największy atut tego miejsca, które wśród Portugalczyków ma rangę podobną do naszego Sopotu (latem są tutaj tłumy „lokalsów”). Ciekawostka. Legenda głosi, że miasteczko to było niegdyś schronieniem dla Hannibala 🙂 Porto Covo- miasteczko z klocków Lego? Ukrytą perełką tej części Alentejo jest Porto Covo, miasteczko o miniaturowych rozmiarach, z około tysiącem mieszkańców. Ale jak ono urzeka! To miasteczko „czerwonych drzwi i niebieskich okien” 🙂 To miejsce zaraża optymizmem 🙂 Kolorowe i zabytkowe centrum miasteczka z niewielkim kościółkiem pośrodku, wygląda troszkę jak z klocków Lego- niskie, białe domki z chabrowymi i czerwonymi dodatkami oraz płaskie dachy- wszystko jak gdyby przed chwilą zbudowane dziecięcymi rączkami 🙂 Oczywiście nie zabraknie tu również ustronnych zatoczek i plaż okolonych klifami i piękną przyrodą, a także… wspaniałej kuchni! Turyści odwiedzający Porto Covo zawsze wspominają o jego wyśmienitych, niezapomnianych smakach, także coś w tym chyba musi być 🙂 Warto spróbować! Rezerwaty przyrody Obrana przez nas trasa wiedzie przez trzy portugalskie obszary chronione: Parque Natural do Sudoeste Alentejano e Costa Estuario do Sado Nature Reserve Parque Natural de Sintra-Cascais Na trasie odnajdziemy wiele miejsc, które swoją urodą zaczarują nasze umysły i sprawią, że nie będziemy chcieli wracać 🙂 Jednym z takich cudów natury są laguny tworzące na Alentejo linię brzegową, np. Lagoa de Santo Andre- zapewniająca czystą i ciepłą wodę, perfekcyjną dla osób lubiących pływać i nurkować. A do tego piaszczyste i szerokie nabrzeże oraz kilka tawern i restauracji- bez tłumów. Tam naprawdę można odetchnąć. Zajrzymy również na półwysep Tróia, gdzie towarzyszyć nam będą długie na kilka kilometrów, rajskie plaże. Przejrzysta i płytka woda, złocisty piasek i wydmy tworzące piękny krajobraz- widoki lepsze niż w Miami 😉 Miejsce to zaskoczy nas również starożytnymi ruinami; pozostałości po Rzymianach datowane są na I W kierunku Lizbony będziemy się przemieszczać Rezerwatem Estuario, położonym u ujścia rzeki Sado, które zamieszkuje… kolonia delfinów 🙂 W jego otoczeniu spotkamy również flamingi. Almada- “miasto podróbek” Im dalej na północ, tym ciekawiej 😉 Przed nami Almada- przez złośliwych nazywana „miastem podróbek” 🙂 Dlaczego? Odpowiedź odnajdujemy spoglądając na linię brzegowa rzeki Tag (po jej drugiej stronie znajduje się już Lizbona). Oto nad miastem góruje Cristo Rei- Chrystus Król- będący mniejszą kopią statuy Chrystusa Zbawiciela z Rio de Janeiro. Portugalczycy wznieśli ten monument w podziękowaniu za uniknięcie poważnych zniszczeń podczas II Wojny Światowej. Obecnie, konstrukcja mająca 100 metrów wysokości, stanowi ciekawy punkt na turystycznej mapie- umieszczono na niej bowiem taras widokowy, z którego rozpościera się fenomenalny widok na Lizbonę i rzekę. Tuż obok… czyżby Golden Gate?! Jesteśmy w San Francisco? Nieee, to tylko 2277- metrowy, wiszący Most 25 kwietnia, łączący oba brzegi rzeki Tag. Formą i kolorem niesamowicie podobny do swojego amerykańskiego, starszego brata 🙂 Ale i tak jest fajny 😉 dlatego nasza dalsza droga prowadzi właśnie przez niego. Lizbona- tylko na sekundę Do stolicy Portugalii wpadniemy tylko przejazdem. Jej w pełni wartościowa eksploracja wymaga naszym zdaniem osobnej wyprawy- dlatego pozostawiamy ją, jako cel którejś z następnych podróży. Będzie do czego wracać 🙂 A tymczasem południowym wybrzeżem Lizbony jedziemy dalej- w kierunku Cascais- po drodze mijając Torre de Belém- jeden z najcenniejszych zabytków stolicy. I tu zatrzymamy się na obiecaną sekundę 😉 Wieża Belem- arcydzieło stylu manuelińskiego (styl architektoniczny późnego gotyku, charakterystyczny dla Portugalii), dumnie strzeże wejścia do lizbońskiego portu, gdzie zachwyca swoją wyjątkowością. Wybudowana na zlecenie króla Manuela I w 1519 roku , miała uzupełnić system umocnień ochrony ujścia rzeki (pozostałe budowle mieściły się w Cascais i Caparica). Choć z założenia była to budowla militarna, to przez lata pełniła różne funkcje. Mieściły się w niej koszary, punkt obsługi telegrafu, punkt poboru opłat od statków wpływających do Lizbony, czy też latarnia morska. W historii Wieży odnajdziemy również polski akcent… W 1833 roku, przez dwa miesiące, był w niej więziony generał Józef Bem, twórca Legionu Polskiego w Portugalii. Wpisana na listę UNESCO oraz na listę 7 cudów Portugalii, Torre de Belem w pełni dostępna jest dla zwiedzających. Składa się ona z dwóch części – nieregularnego bastionu oraz czterokondygnacyjnej wieży. Na samym jej szczycie znajduje się taras, z którego rozpościera się wspaniały widok na okolicę. Chwila zadumy, kilka fotek… i ruszamy dalej 🙂
dalsza trasa wiedzie do lizbony